Kim jestem? Mężczyzną z rocznika 1977 i mieszkającym w Radomiu.
Skąd się wzięło we mnie pragnienie i potrzeba by dominować? W normalnych związkach (było ich kilka do tej pory) zawsze mi czegoś brakowało, zawsze był między mną a moją kobietą dystans, granice, brak totalnej szczerości i bezgranicznego zaufania. Czasem wstyd, często konieczność rezygnacji z potrzeb jakie miałem, pragnień jakie we mnie tkwiły. Mimo iż było uczucie nie było pełnej bliskości, intymności, brak swobodnej werbalizacji tęsknot i możliwości ich realizacji. To wszystko również w seksie – plus brak wyuzdania, czasem wręcz pruderia ze strony moich partnerek. Efekt wychowania, efekt religijności, efekt braku samoświadomości, efekt braku inteligencji seksualnej.. A być może trafiałem po prostu akurat na takie, których libido, potrzeby i możliwości w sferze łóżkowej znacznie odbiegały od moich?
Po kolejnym nieudanym związku zrozumiałem że mam dość rozczarowań, dość bycia z kimś ale jednocześnie odczuwania jakbym żył obok a nie z nią, dość tego irytującego dystansu i braku swobody. Żyłem samotnie, czekając na… coś/kogoś kompletnie odmiennego, podobnego do mnie, szukającego tego samego. I wtedy jedna rozmowa na czacie odkryła we mnie coś co tkwiło tam zawsze i pokazała zupełnie nowy, nieznany mi wcześniej świat. Jedna rozmowa z uległą kobietą, doświadczona i dojrzałą dała mi silny impuls i wiarę w to, że to czego szukam to nie mrzonka, nie coś niemożliwego, niewłaściwego. Uległa opowiedziała mi o sobie, swoich relacjach, pragnieniach, o własnej samorealizacji i spełnieniu jakie przeżywa będąc z dominującym mężczyzną.
W tym nowym dla mnie świecie i relacjach między mężczyzną i kobietą odnalazłem siebie. Ten brak konwenansów, brak tabu, wstydu, granic, ogromne zaufanie, szczerość, WIĘŹ, niezwykłą bliskość, wspólne dzielenie intymności zwielokrotnione o realizację własnych potrzeb i pragnień jakże innych od tego co ogólnie przyjęte za normy. To było wszystko czego chciałem, co miałem nadzieję zawsze przeżyć i poczuć ale szukałem tego w normalnych związkach.
Od tamtej pierwszej rozmowy minął już szmat czasu. Po relacjach z uległymi, po wielu doświadczeniach, rozmowach, po znajomościach wirtualnych i realnych zrozumiałem kim jestem, kogo i czego szukam, jaką relację chcę przeżyć. Ale także pojawiła się masa przemyśleń, emocji, spostrzeżeń dotyczących dominacji, uległości, relacji, związków, uczuć jakie temu towarzyszą. O tym właśnie chciałbym opowiedzieć…
Cudownie piszesz To jak opowiadasz o relacji pan-uległa jest dokładnie tym o czym myślę. Dociera do mnie to co piszesz. Szkoda ze dzieli nas tyle km ,bo czuję, że swietnie byśmy się dogadali. Pozdrawiam :*
Zazdroszcze Ci…,,,.
Miałam, mam dokładnie to samo. Relacje z facetami, w których brak było szczerości, otwartości. Niby było wszystko ok ale jednak miałam poczucie niespełnienia, brakowało mi tej nie pewności co się teraz wydarzy, ostrzejszego dotyku z jego strony, więzi, oddania z mojej jak i jego strony. Nawet nie wiesz jak ważne jest to co piszesz. Chciałabym się móc ponieść w seksie, oddać się, ulegać,bólu, ale też chcę partnerstwa, czułości, delikatności. Masakra!!! Jak tu takiego Mężczyznę znaleźć?!
Znalazłam tego bloga szukając informacji na temat relacji Pan i su.. Niedawno zakończyłam swój 20 letni związek (wanilia i po bożemu) i otworzyłam się na innych mężczyzn, jeszcze nie fizycznie Zaczęłam pisać z jednym z mężczyzn, po jakimś czasie weszliśmy na temat seksu i opowiedział mi o swoich fantazjach (preferencjach). Powiedział, że chciałby su…, a ja wtedy po raz pierwszy od bardzo dawna poczułam przyjemne skurcze w podbrzuszu. Jeszcze się nie spotkaliśmy w realu, a ja czekam w napięciu, aż po mnie przyjedzie i mnie „popsuje”. Tak bardzo Go pragnę, chociaż jeszcze nie poczułam. Myślę, że od zawsze chciałam być uległą, aczkolwiek troszkę aktywną. Boję się, że nie podołam być dobrą su, a nie boje się nowości. Mam nadzieję, że Mój Pan okaże się tak jak Ty Mądrym Panem. Chciałabym mieć start godny powtórzeń, a nie zrazić się do czegoś, co już pragnę całą sobą. Trzymajcie za mnie kciuki. Na pewno zacznę być uczestnikiem czatu. Na naukę nigdy nie jest za późno. Dziękuję za tego bloga.
Pierwsza zasada jak ogłupić naród, dajcie im używki, alkohol i socjalizm. Wiecie co jest najgorsze, próbujecie zaspokoić swoje prymitywne pragnienia. Oczywiście nazwałbym siebie hipokrytą, gybym tego nie robił, ale są róznice, które dzielę mnie z Wami. Mianowice piszecie o tym jakby to była jakaś wyjatkowa rzecz, jesteście zwierzętami bo Ty kobieto chcesz dawać po prostu dupy. Mówisz zakonczyłaś 20 letni związek i zaczęłaś dawać dupy. No zacna realizacja samej siebie. Tylko, co Ci po tym. Po 50 latach od Twojej śmierci i tak nikt o Tobie nie wspomni. Nikt bo nic w życiu nie osiągnełaś tylko dawałaś dupy i myślisz, że to jest miłość i spełnienie. Na pierwszy rzut oka, po przeczytaniu kilku zdań autora widać, że nie dojrzał do tego. Bo udanego związku nie buduje się genitaliami, mój umysł(brzydko to zabrzmi), ale jest na zbyt wysokim poziomie inteligencji, aby zrouizumieć was. Są rzeczy znacznie trudniejsze do wykonania. Wyobraźcie sobie zrobienie salta, śpiewanie czy wymyślenie jakiejś nowej rzeczy. Zrozumienie świata, ale co tam większość ludzi i tak myśli tylko o pieprzeniu się. Rozumiem, ale wanilia i po bożemu nie jest złe jak się człowiek kocha. Ile już znam suk co mają po 30-40 lat i teraz marudzą, że nie mają męża, szukają doznań, ciepła. Niestety jak się robisz na sukę to nie wymagaj od życia wielu rzeczy. Pamiętajcie suki, znaczy kobiety, to że dajecie dupy nie uczyni was lepszymi, bo będziecie czuć się potem gorzej. Chwila jest chwilą, ale nikt normalny, nie zwiąże się z samotną matką, którą wyruchało półmiasta i okolice. Nie tędy droga, zostaniecie same, a dzieci dorosną i was zostawią bo nie będa przywiązane do jednego rodzica. Będą rozbite. Patrzcie jaką krzywdę wyrządzacie. Dajecie dupy, zdradzacie, niszczycie związki, małżeństwa, rodziny. Tak zgadzam się facecie też zdradzają, ale zdradzają z nikim innym tylko z Wami, a my jestesmy głupi nam wystarczy mała iskierka i wy to kontrolujecie. Także przestańcie dawac dupy na lewo i prawo. Ogarnijcie swoje łby, i odzyskajcie szacunek bo hodujecie pokolenie suk i przyjdzie moment, że zostaniecie samiutkie. Przestańcie kurwić się w wieku 15-18lat. Przestańcie wymagac tylko dobrego seksu, utrzymania i w zamian nic nie dajecie. Bo z tego co widzę to szukacie dobrego ruchania. I dobrze szukajcie, ale potem nie marudźcie, że zostaniecie same. Ja rozumiem doznanie seksualne, ale jak, dowiedziałem się co robią niektóre, to mnie przeraża bo nieudolność życiową przerzucacie potem na seks. Ciekawy jestem co bedziecie robic w wieku 55lat senatorium miłosci? Zaświecie głową bo… dupa to tylko chwila. Świat obłudy.
Brawo
Myslisz ze mozesz zmienic swiat? Kazdy ma inne potrzeby i pragnienia, kazdy uzaleznia sie od czegos innego. Idz i powiedz te madrosci np alkoholikom, ze picie jest destrukcyne, zobaczysz ilu z nich wyciagniesz z nalogu. Moze jednego, moze garstke. To jest ich wybor, ich sposob na zycie, ich cierpienie. Powiedz alkoholikowi ze beddzie cierpial, ze to nie ma sensu, myslisz ze przestanie?? Ile ty masz lat ze w swej naiwnosci myslisz ze mozesz cokolwiek zmienic? BDSM to taki sam nalog jak inne nalogi. Kazdy nalog jest destrukcyjny jesli sie przegnie. BDSM, dawanie dupy to tez nalog, uzaleznienie, od osob, emocji, zwiazkow, bolu itd. Pewien typ ludzi posiada predyspozychje do roznego typu nalogow. Masz male szanse by to zmienic. Nie jestes w stanie powiedziec im, nie rob tego. Sa dorosli i dokonuja swoich wyborów, kazdy jest kowalem wlasnego zycia. Nie traktuj tych ludzi jak dzieci. Chca ryzykowac, chca byc destrukcyjni, moze nawet chca byc jak dzieci, chca emocji, ryzyka, adrenaliny, niech maja. To ich zycie nie twoje. Jedyne co powinienes zrobic to zadbac by twoje zycie bylo szczesliwe, na to masz wplyw.
Bardzo mocny wpis osoby, która chyba nie do końca pojmuje w jakim miejscu się znalazła i wśród jakich ludzi (oczywiście odnoszę się do „Takposiadam”). Twoim podstawowym błędem myślowym jest to, że uważasz, iż relacja BDSM polega na seksie, czy „dawaniu dupy przez suki” jak to obrazowo ująłeś 😉 Pewnie zdziwisz się, gdy się dowiesz, że są tego typu związki, gdzie nie ma nawet dotyku, gdzie dominacja odnosi się tylko do psychiki? Albo gdy powiem Ci, że BDSM występuje także w szczęśliwych wieloletnich małżeństwach? 🙂 Nie będę odnosiła się do Twojego wpisu, bo nie taki mam cel. Widzę jednak, że ktoś musiał Cie kiedyś mocno skrzywdzić lub kogoś, kto był dla Ciebie ważny. Możliwe, że w Twoim życiu pojawiła się jakaś „suka”, ale na tej podstawie nie powinieneś oceniać i obrażać innych ludzi, a tym bardziej wrzucać wszystkich do jednego worka. Życzę Ci wszystkiego dobrego 🙂
Oczywiście, że bdsm to jest styl życia i ja sama praktycznie nie znam nikogo w tym kręgu, kto stosowały słownictwo „suka”- to się raczej kojarzy z rynsztokiem, jeśli już to mówi się o pewnych rolach i każdy ma naprawdę inne potrzeby, sztuką jest cierpliwe poszukiwanie, a jeśli z tego nic nie ma…no cóż nie zgadzam się, że nic, sama lubię odgrywać role, które są bardzo owocne, jeśli chodzi o domową dyscyplinę, np. praktyczna pomoc w męskich obowiazkach i przez to nauka tych czynności jest bardzo wzbogacajaca, praca przy aucie, na budowie, pielegnacja ogrodu, służa domowa i wykonywanie zadań, które rozwijają.