Co pragnę by miało miejsce…

Chcę bawić się ciałem su gdy czyta książkę (zwłaszcza gdy robi to na głos i słychać w nim „efekty” mojej zabawy), gdy jedziemy autem, gdy jesteśmy w kinie, podczas zakupów w markecie, gdy zasypia czy bierze kąpiel.

Chcę przeszkadzać jej w gotowaniu poprzez dotyk, jednoznacznie wyuzdane słowa lub pobudzająco dwuznaczne pytania, przez pocałunki składane na szyi i karku, dłonie pieszczące jej brzuszek, biodra, pośladki i piersi aż po język delektujący się jej uchem, brodą czy ustami.

Chcę budzić się rano, sennie sprawdzać dłonią czy moja su śpiąca na boku jest wilgotna by powoli wsunąć się w jej śliski środek, sprawdzając po którym pchnięciu przebudzi się ze świadomością, iż jest używana przez swojego Właściciela.

Chcę by to ona przeszkadzała mi w moim przygotowywaniu posiłków – przytulała się do pleców, całowała kark, drażniła wargami i szeptem wydobywającym się z pomiędzy nich. By pytała czy może włożyć dłoń w bokserki lub nawet klęknąć przede mną i pieścić mnie ustami, patrząc z dołu w moje oczy i zastanawiając się, czy z powodu rozkojarzenia nie zrobię sobie krzywdy nożem, którym kroję marchewkę.

Chcę chodzić z nią na zakupy bielizny, przyglądać się jej ciału w różnych majteczkach i biustonoszach, podziwiać jej radość i wesołość, gdy robi jedną ze swoich ulubionych rzeczy na oczach swojego Pana. Gdy wygina się, wypina, kusi bez słów patrząc w odbiciu w lustrze prosto w moje oczy, dokładając do tego niewinni uśmiech lub zmysłowe przygryzanie wargi.

Chcę wychodzić z nią na miasto, gdy na moje polecenie ma w sobie kulki gejszy lub wibrujące jajeczko sterowane zdalnie. By każdy krok dawał jej przyjemność odczuwaną w swojej cipce, by każdy skłon czy kucnięcie zmuszało ją do walki z jękiem próbującym opuścić jej usta. By podniecała ją myśl, iż wszyscy mężczyźni wokół są nieświadomi tego, że ma ona coś w sobie. A do tego że np. jest bez bielizny i czuje swoje ciepłe wąskie smugi spływających soków po wewnętrznej stronie ud.

Chcę oglądać z nią tv lub filmy i leniwie bawić się jej kobiecością, wsłuchiwać się w jej przyspieszony oddech, gwałtowne ruchy dłoni i palców zaciskających się na pościeli czy moim ubraniu, w ciche westchnięcia i jęki. Uroczo dekoncentrować ją podczas oglądania a potem przepytać z filmu i sprawdzić, ile szczegółów zapamiętała.

Chcę ją kąpać, pieścić jej namydlone ciało, sprawdzać jak bardzo dokładnie dam radę umyć ją… w środku 🙂 Przekonać się jak działa na jej łechtaczkę strumień wody o różnym natężeniu, temperaturze i odległości od niej. Po kąpieli wybalsamować jej ciało, celowo sunąć powolnymi ruchami wilgotnych dłoni po jej ciele, tak by pobudzać i rozpalać. A potem kazać jej tak stać aż balsam się nie wchłonie i obserwować jej błyszczącą od wilgoci skórę.

Chcę oglądać z nią filmy porno, które sam wcześniej wybrałem. Przedtem jednak uprzedzić, że to co mężczyzna robi kobiecie w filmie ja zrobię jej po skończonej emisji. By dzięki tej informacji oglądała taki film inaczej niż do tej pory, by w głowie miała świadomość, że wszystko sama za chwilę przeżyje. Doświadczy. Posmakuje. By czuła podniecenie z faktu, że dokładnie wie co się za chwilę z nią stanie i by drżała z niecierpliwości doświadczenia tego. Aby była zaskoczona tym, co za chwilę zobaczy na filmie.

Chcę mieć nieograniczoną możliwość używania ciała mojej su, chcę by ona miała tę świadomość i pragnęła, bym z niej korzystał. By mój dotyk był dla niej przyjemnością i czymś za czym tęskni, czego potrzebuje.

Chcę w pełni kontrolować jej orgazmy i zabawy ze sobą, by bez mojej wiedzy i zgody nie zrobiła nic. Chcę słyszeć i czytać jak prosi mnie o pozwolenie by mogła się sama po dotykać, jak błaga po raz kolejny o prawo do dojścia i jak reaguje na kolejną odmowę. I by wiedziała, że w czasie każdej rozmowy może nagle usłyszeć polecenie by się dotykać czy dostać sms o tym, że ma dojść w ciągu 3 minut.

Chcę rozbudzić w niej świadomość, że mimo iż jesteśmy w domu lub wśród ludzi i zachowuję jak standardowy mężczyzna, to zawsze gdzieś tuż pod powierzchnią czai się moja dominująca i władcza natura, która w każdej chwili może uzewnętrznić się poleceniem, rozkazem, dotykiem lub pieszczotą. Chcę by czuła podskórnie słodką i podniecającą niepewność, płynącą z przeświadczenia o byciu moją uległą nawet wśród ludzi czy podczas zwykłych codziennych czynności.

Chcę cieszyć się jej szczęściem, gdy będzie zadowolona i spełniona ze swojego hobby czy pasji. Chcę zamieniać jej wesołość i uśmiech w podniecające ciche jęki i rozmyty wzrok odczuwania przyjemności. Chcę sprawić, by mogła przeskakiwać z jednej pozytywnej emocji w druga, stricte namiętną, by z jednego wesołego uczucia przeskakiwała w wyuzdane i podniecające doświadczenie.

Chcę jej używać, uprawniać z nią seks, kochać się z moją su z lekkością i radością. Delektować się jej reakcjami, czasami nawet cichą frustracją wyrażaną przez smutny jęk zawodu gdy znowu nie pozwolę jej dojść. Chcę by bliskość cielesna dawała jej radość, zadowolenie, by była czymś wyczekiwanym i utęsknionym. By była lekka, pełna pozytywnych emocji, ale również głębokiego wyuzdania, lubieżnej otwartości, brakiem jakiegokolwiek wstydu i tabu. Ostre i wulgarne słowa wypowiadane w takich momentach będą nakręcać, brutalność i mocniejsze traktowanie będzie podniecać.

Chcę by robiła mi masaż, siedząc na mnie okrakiem, rozmawiając ze mną, delektując się nieograniczoną swobodą dotyku mojego ciała. By przez swoje dłonie i to jak dotykają wyrażała oddanie, bliskość, przynależność a także nieme podziękowanie za to, że ma możliwość spełnienia się i realizacji swojej natury przy mnie.

Chcę wydawać jej polecenia dotyczące przybierania odpowiednich pozycji i sprawdzać, ile w nich wytrzyma. Chcę wydawać jej polecenia „rozbierz się”, „klękaj”, „pieść się”, „dotykaj się”, „tańcz”, „milcz”, „otwórz usta”  zawsze gdy będę miał ochotę. Chcę widzieć, jak z uśmiechem i radością je wykonuje i widzieć po reakcji jej ciała, jak silnie na nią działają.

Chcę by zaskakiwała mnie swoją zachłannością w dotykaniu i pieszczeniu mojego ciała. Chcę widzieć, czuć i słyszeć jak na nią działam, jak mocno mnie pragnie, jak czasami nie ma dość lub nie może oderwać palców od mojej skóry. Jak robi smutną minę gdy każę jej zabrać dłonie czy przerwać pieszczoty bo ona wciąż pragnie jeszcze i jeszcze.

Chcę by robiła mi niespodzianki pobudzające mnie – zdjęcia, filmiki, sms-y czy maile gdy jestem w pracy. Chcę by nakręcała mnie na siebie i sprawiała, abym myślał o niej, o tym co chce z nią zrobić lub co jej zrobię jak wrócę do domu. Chcę by zaskakiwała mnie pozytywnie mówiąc, że np.: nie ma bielizny na sobie, że napisała dla mnie wiersz czy opowiadanie albo że wzięła specjalnie dla mnie dzień urlopu by pobyć ze mną dłużej.

Chcę by mówiła mi o tym jak na nią działam, co czuje, czego pragnie, o czym fantazjuje, co chciałaby spróbować. By bez obaw otwierała się przede mną i pozwalała sobie na bezwarunkową szczerość i swobodę w dzieleniu się ze mną swoimi odczuciami.

Chcę znaleźć w pracy jej wilgotne majteczki, jakie ukradkiem włożyła mi do torby. Chcę znaleźć liściki od niej w kieszeniach, na których opisała jak w danej chwili chciała być brana lub co chciała zrobić swojemu Panu. Chcę słuchać jej szeptu, w którym opowiada jak na nią działam i jak bardzo mnie teraz pragnie. Jak prosi mnie bym jej użył. Skorzystał ze swojej su. By była nienasycona swojego Pana.

Chcę sprawdzać stopień wilgotności jej cipki bez względu na miejsce i okoliczności. W sposób dyskretny lub… mniej dyskretny, w zależności od stopnia mojego podniecenia. Chcę by czuła, że dotykam moją su, moją własność, chcę widzieć uśmiech na jej twarzy i podniecenie w oczach, gdy zobaczy co robię potem z wilgotnymi palcami.

Chcę brać ją gdy przyjdzie mi na to ochota. Na blacie w kuchni, na komodzie w pokoju, opartą o drzwi wejściowe, szafę czy przed lustrem, na podłodze czy wypięta o parapet. W samochodzie czy podczas spaceru w lesie. Chcę ja brać nagle, zachłannie, czasem ostro a czasem leniwie i wręcz drażniąco powoli.

Chcę by na samą myśl o mnie czuła podniecenie, żar, pragnienie. By myślała o mnie w ciągu dnia, by była rozproszona moją osobą, wspomnieniami, przeżyciami, doznaniami. By tym myślom towarzyszył bezwolny uśmiech i wilgoć między udami. Chcę być jej pożądaniem, fantazją, tęsknotą, potrzebą.

Chcę czuć uległość mojej su, jej oddanie, posłuszeństwo, podporządkowanie, przynależność. By okazywała to słowami, czynami, drobnymi gestami i zachowaniem. Chcę czuć, że jest moją kobieta która przynależy do mnie, moją su, moją własnością do mojej dyspozycji.

Chcę widzieć radość i szczęście w jej oczach, gdy widzimy się po paru tygodniach, czuć jak lgnie do mnie i pragnie służyć. Jak okazuje potrzebę ulegania i podporządkowania. Jak nie może doczekać się by wykonać polecenie, być użytą, bym uwolnił ją od silnego napięcia seksualnego, które sam w niej wywołałem.

Chcę by rozmawiała ze mną o przeżytych orgazmach, o tym jak reagowało jej ciało, umysł, jakie doznania fizjologiczne jej towarzyszyły. Chcę by była bezwstydna i pozbawiona pruderii w mówieniu o tym co czuła podczas spełnienia, o tym że jej wciąż mało, że jest nienasyconą suczką, którą trzeba wymęczyć i że ma nadzieję, iż to właśnie zrobię.

Chcę by uwielbiała pieścić mnie oralnie, czy to mocno i głęboko czy tez powoli i subtelnie. Chcę by pokochała moje nasienie, delektowała się nim i nie chciała zmarnować ani odrobiny swojego Pana. By mówiła jak uwielbia mnie tak pieścić, czuć jak rosnę a potem ją wypełniam, jak pragnie się dławić mną, czuć łzy spływające z oczu i krztusić się brakiem oddechu. Chcę słyszeć jej stłumione jęki przyjemności i podniecenia płynące z faktu co robi i komu robi. Chcę dociskać jej głowę trzymając za włosy i kark, czuć jak walczy z odruchem, jak dławi się penisem, jak potem łapczywie wciąga powietrze gdy już ją puszczę i jak cudownie mokra od gęstej śliny jest męskość.

Chcę chodzić z nią na spacery, czy to trzymając za dłoń czy władczo za kark.

Chcę cały dzień spędzić na oglądaniu jak się sama pieści i dochodzi przy mnie bez dotykania jej i kochania się ze mną. Chcę zobaczyć jak działam na nią, jak mnie pragnie i jak daje sobie przyjemność swoimi palcami i zabawkami obserwując mnie i wiedząc, że ja patrzę na nią.

Chcę ją wymęczyć, sprawić by bolała ją cipka i aby była spuchnięta oraz nabrzmiała. Chcę, by następnego dnia czuła lekki ból świadczący o tym, jak długo i mocno była używana dzień wcześniej. Słodki ból utożsamiający się z uległą naturą. I mimo którego nadal chciałaby być brana przez Pana.

Chcę leniwych dni pełnych pieszczot, czułości, dotyku i seksu. Chcę przekraczać rekordy su w ilości przeżytych orgazmów i pokazywać jej nowe doznania, nowe formy przeżywania przyjemności. Chcę by czuła się dla mnie ważna i miała świadomość, że nie jest tylko spełnioną uległą ale także spełnioną kobietą.

Chcę jeszcze wielu, wielu innych rzeczy…

74 Komentarze

  1. Widzę, że komentarz podzialal. Jestem pod wrażeniem. Szkoda, że ja odkrylam,że „to” jest w pełni „normalne” nieco zbyt pozno.

  2. Chcę… to wszystko i jeszcze więcej 😉 I kiedyś dostanę… w coś trzeba wierzyć 🙂 Mój jeden z ulubionych Twoich tekstów Panie R.

  3. Tak lekko poza tematem…

    Przejrzałam posta i po raz kolejny widzę/czytam/słyszę, że mężczyzna chce, aby kobieta była głośna. Aby krzyczała, jęczała i podczas zabaw można było łatwo i szybko się zorientować, co akurat przeżywa. Może i wygodne,ale co z takimi, które są ciche? Które nie jęczą? Nie wydają z siebie żadnych odgłosów, a podniecenie u nich można poznać jedynie po szybszym oddechu, napięciu mięśni i wilgoci?

    Zastanawiałam się ostatnio nad tym i uważam, że to pewnego rodzaju tabu… Bo:
    „Skoro nie jęczy, znaczy, że oziębła albo leniwa” ; „skoro nie jęczy i nie wzdycha, znaczy, że facet nie potrafi jej posuwać” ; „skoro nie krzyczy, znaczy że się nudzi i przysypia” ; „skoro nie wydaje żadnych dźwięków, ani wskazówek, to pewnie jest les i nie kręci jej sex z mężczyzną”….
    Takich „ale” jest wiele. Niestety.
    Należy z tym przejść do porządku dziennego? Może zrzucić to na niedopasowanie?
    Może podjąć rzuconą rękawiczkę? Jeśli tak, co z nią zrobić?

    MP- miałeś kiedyś taką „cichą w łóżku”?

    Z góry także zaznaczam, że ta cisza…nie chodzi mi tu o pruderyjność, wychowanie, sytuację publiczną czy wstyd, a jedynie o czysto fizjologiczny brak potrzeby artykułowania dźwięków podczas zabaw „łóżkowych”.

    • Nie, nie miałem nigdy takiej cichej i pozbawionej werbalnej ekspresyjności w seksie kobiety. Jeżeli tylko jest to kwestia fizjologicznego braku potrzeby artykułowania to jest to jak najbardziej naturalne. A chęć by słyszeć i czuć poziomem głośności jak kobiecie jest dobrze zapewne spowodowane jest jakimś (pod)świadomym dowodem na swoją męskość, umiejętność sprawiania przyjemności czy ewidentny dowód na to, że to co mężczyzna robi kobiecie jest dla niej przyjemne. Nie dziw się zatem, że mężczyźni wolą „głośniejsze” kobiety, bo to działa na ich ego. I nie tylko na nie 😉
      PS: Kobieta cichsza zdecydowanie bardziej przydaje się do mieszkania w bloku i dzięki temu unikania nieprzyjemnych wizyt sąsiadów 😀

      • I nie tylko bo bloku 😉
        Do kina, kawiarni, zatłoczonego autobusu, na imprezach, do zabaw, nawet gdy ma się współlokatora…
        możliwości mnoga.

  4. Czytam powyższego posta i aż się cała trzęsę. Z podniecenia, strachu…. i sama nie wiem czego jeszcze. Tak sobie myślę, że potrafi Pan jak mało kto, namieszać kobiecie w głowie.

  5. …znalazłem taką kobietę i przeżywam z nią nawet wiele więcej niż tutaj jest napisane.., czytam trochę jak o naszych dzikich historiach.., a ona też czyta ten blog i uśmiecha się, że jest wiele więcej przyjemności i pragnień, których doświadczylismy wspólnie, a których mądry pan nie opisuje;)

    • Zatem czytaj blogi, rozmawiaj z dominującymi na czacie czy korespondencyjnie, poznawaj swoją dominację, jej zasięg i granice. Dzięki temu będziesz wiedział jak wygląda Twoja wizja klimatu, czy jest ostra i brutalna czy też w łagodniejszej formie, jak daleko posuniętej kontroli i decyzyjności oczekujesz, jak postępować i zachowywać się w określonych sytuacjach. Pytaj, analizuj, poznawaj.

  6. Ideał Pana…dziwię się, że jeszcze nie znalazleś odpowiedniej kandydatki :))) Byłabym chętna, ale raczej moj wiek nie bedzię ci odpowiadał 🙁

  7. No a ja odnalazłam CHYBA swojego Pana. On dopiero odkrywa tę stronę swojej duszy. Jak ulega może być muzą i natchnieniem? Tak żeby Panu pomagać odkryć Siebie?
    Zaznaczam, że raczej wyglądam dobrze B-) a chodzi mi tu o rozbudzanie pragnień.

    • Zwłaszcza dla początkującego uległa może być natchnieniem. Prowokować do zmian, pogłębiania odkrywanej natury, być powodem i motywacją do doskonalenia się. Widać Ty stałaś się katalizatorem tych zmian swoją naturą, uległością, chęcią do podporządkowania się mu. A on z tego czerpie 🙂

  8. To koniecznie musi być temat Twojego następnego posta. Daj mi jakieś wskazówki. Swoją ulegloscią chciałabym być jego wytchnieniem, inspiracją. Jak on może odkrywać swoje dominujące namiętności korzystając z każdego drgnienia mojego Ciała?
    Nie wiem czy lepiej być bez zastrzeżeń uległą,czy też lepiej niepokorną duszą pozwalającą tylko jemu panować nad moją rozkoszą? Pomocy.

    • Najlepiej połącz obie te rzeczy – bądź posłuszną i oddaną uległą i jednocześnie pozwalaj mu panować nad swoją rozkoszą. Daj się jemu prowadzić, niech on Ci powie i pokaże, czego od Ciebie oczekuje a Ty grzecznie spełniaj jego potrzeby i pragnienia.

  9. Eh. Widzę, że jednak mały leniuszek z Ciebie MP. HANIBAL AD PORTAS EST a ja nadal nie wiem jak tu tego nie zepsuć. Posługując się analogią: czyli dobry lekarz nie chce mi udzielić odpowiedzi i wskazówek jak być dobrym pacjentem?

    • Nie znam Twojej sytuacji, nie znam szczegółów, a posługując się ogólnikami można zrobić więcej krzywdy niż dobrego. Zamiast pytać się mnie jak być dobrą uległą powinnaś zadać to pytanie swojemu Dominującemu. Dowiedzieć się czego on pragnie, jakiej su, czego od Ciebie wymaga i oczekuje. To on powinien narzucić Ci kontrolę, wskazać możliwości rozwoju i to wg jego dyktanda powinnaś się otwierać na klimat.

  10. Jestem na tyle piękna (podchodzę do swojego ciała bez kompleksów) ,inteligentna (ze sporą dozą wyobraźni) ,żywiołowa (o lekkim zabarwieniu erotycznym :-)) i młoda (podchodzę do takich tematów bez skrępowania -to słowo tu zdecydowanie nie pasuje – i pragnę szukać siebie i odkrywać nowe horyzonty – specyfika kobiety trzydziestoletniej ) i możesz być pewien że z takiego wpisu wybrałabym, elementy dla siebie. Trochę więcej wiary w te potulne istoty. My smakujemy dobrze, kosztujcie nas…

  11. Witam Pana.
    Przypadkowo do Pana trafiłam i jestem pod wrażeniem… nie ukrywam że z wielkim zafascynowaniem czytam Pańskie wpisy. Przedstawia Pan prawdziwe piękno tej wyjątkowej relacji. Nie tylko fizyczność, cielesność.. ale więź duchowa, emocjonalna. Czytając Pana słowa odleciałam troszeczkę myślami od zwykłej szarej codzienności. Pozdrawiam…

    • Cieszę się, że tak pozytywnie odbierasz moje słowa i to, co opisuję na blogu. I że być może pewnego dnia nie będą to tylko słowa pozwalające na ucieczkę od szarej codzienności ale realne doznania, które przeżyjesz ze swoim Dominującym.

      • A ja cieszę się że tu jestem i że są ludzie którzy nie uważają że jestem ,,nienormalna,, w moim otoczeniu jest ich naprawdę znikoma ilość

    • Nie ma idealnych Dominujących – w każdym z nich znajdzie się coś, co jest trudne do zaakceptowania dla su, co jej nie odpowiada, rzeczy burzące jego perfekcyjny obraz jaki chciałaby mieć w swojej głowie. A czytanie bloga od deski do deski to zapewne zajęcie na kilka dni, zatem gratuluję wytrwałości 🙂

  12. Jest takie mądre stwierdzenie. Pozwolę sobie zacytować : „Jesteś tym co robisz, a nie tym co mówisz, że robisz”. Carl G.Jung

    Czytam wpisy. Wydają się być pisane przez kobietę,a nie Mądrego Pana…

  13. Wymagania często są pierwszym gwoździem do trumny.
    Trudno ich nie mieć, warto je wyważyć.

    Być może niektórzy uznają to za niestosowne, lecz rozważcie to we własnej gestii, drodzy ulegli.
    Ile z was chce ulegać a ile chce by ktoś przeprowadził was przez życie absorbując je całe gdy wzdychacie do tego wpisu?

    Jak na marzenia Dominującego wiele jest tu zwyczajnego partnerstwa, zdrowej, zaufanej relacji.
    Według wyżej wymienionego spisu nie szuka Pan uległej tylko partnerki, która uzupełni Pana zarówno w kwestiach łóżkowych jak i uczuciowych – towarzyszki.

  14. Marzenie i pragnienie by poznać takiego Dominanta. Słowem w sedno opisujesz moje oczekiwania i pragnienia wobec Pana.. Wobec relacji Pan – Uległa. Piękne i zarazem wzruszające. 🙂 Dzięki Tobie jestem jeszcze bardziej świadoma tego jakiej relacji poszukuję i czego mi trzeba.
    Powodzenia życzę w poszukiwaniu! Obyśmy odnaleźli dobrych partnerów.
    PS. Uwielbiam Cię czytać, jesteś niesamowity!

  15. Ten opis to jak by moje lustrzane odbicie gdzie ja jestem taką su, właśnie tego wszystkiego pragnę, by mną zawładnął taki mężczyzna i szlifował aż ujrzy idealny diament bez skazy. Moje ciało płonie, drży każdy mięsień, wilgoć narasta a mózg szaleje pod wypływem dopasowania pragnien.

  16. Piękny wpis.
    Przerażające jest to, że w obecnym świecie, gdzie odległości tak bardzo się skracają, a możliwość wyrażania swoich pragnień jest łatwiejsza niż kiedykolwiek (czego dowodem jest ten blog) – ludzie nadal są samotni. Autor bloga wciąż szuka, a wiele uległych kobiet, które również tu zaglądają – ciągle nie znalazło Pana. Co jest przeszkodą? Może boimy się realnego świata, zbyt mocno angażując się w piękne słowa?
    Słowa – pisane na ekranie komputera czarną czcionką w równiutkich rzędach – mają wielką moc. To moc wyobraźni, pragnień, snów. Ale real, prawdziwy dotyk, brzmienie głosu, patrzenie w oczy to inny poziom, tak odmienny od wyimaginowanego świata marzeń. Real stwarza zagrożenia, ale obiecuje tyle pięknych i niewyobrażanie nieprzewidywalnych wydarzeń i emocji, że warto zaryzykować. Wyłączyć komputer, zamknąć drzwi mieszkania na klucz i pojechać na spotkanie, które odmieni nasze życie.

  17. Tamlin, obawiam się, że wyjaśnienie może być w wielu przypadkach nieco bardziej prozaiczne.
    Fakty (z portalu bdsm.pl, biorąc pod uwagę jedynie osoby niebędące w związkach, posiadające zdjęcie, nieoczekujące pieniędzy i zainteresowane płcią przeciwną, cała Polska):
    – liczba kobiet określających się jako uległe: ok. 330.
    – liczba mężczyzn określających się jako dominujący: ok. 2450.
    Czyli, że średnio na 1 kobietę przypada 13 mężczyzn. A dzieląc liczbę kobiet przez liczbę województw (tak aby możliwe były w miarę regularne spotkania) zostaje ich naprawdę niewiele).
    Dodatkowo np. MądryPan ma dość duże wymagania, w szczególności to, żeby uległa była szczupła oraz prezentuje dość „grzeczne” podejście, ale to dotyczy się każdego (specyficzne wymagania i upodobania), aczkolwiek dodatkowo zmniejsza liczbę „dopasowań”.

    Wg. mnie nie można mówić o tym, że trudno jest dominującemu znaleźć uległą nie biorąc pod uwagę tego jak duża jest „konkurencja” (jakkolwiek to brzmi, chodzi mi o sens) .

  18. Rey jestem kobieta i przez 6 lat udalo mi sie namowic na realne spotkanie jednego dominujacego, ktory okazal sie alkoholikem. By do spotkania doszlo, musialam pofatygowac sie samolotem. Skad ten pomysl o nadmiarze realnych mężczyzn? Naprawde niczego mi nie brakuje, jezeli pomyslales wlasnie ze tu tkwi problem. Zamknac dom i wyjsc na spotkanie to jest wspolczesnie wrecz nieosiagalne, wyrzucamy klucz do prawdziwego szczescia…

  19. przewartosciuj_moj_swiat, ja podałem tylko liczby. Jeśli uważasz, że te statystyki nic nie znaczą to ok.
    Od siebie życzę Ci, żebyś znalazła tego, którego szukasz 🙂

  20. Piękny wpis. Ja swoją suczą uległość odkryłam w zeszłym roku. Pomógł mi w tym ON. Większość rzeczy które napisałeś w tym tekście robiłam z miłości do Niego. Ale to już przeszłość. Pomimo tego że pragniemy tego samego to już nigdy do niczego między nami nie dojdzie. Może kiedyś zatęskni. Jego dominacja podniecała mnie od początku i chciałam więcej.
    Nie wiem czy kiedykolwiek będę miała odwagę wyznać komukolwiek czego pragnę w łóżku. ON jako mężczyzna będzie miał łatwiej. Najwyżej za to zapłaci.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.