Czy przekroczyć granicę?

Czy uległa powinna zawsze i bezwzględnie poddawać się woli Dominującego? Czy każde jego polecenie nie ważne jak perwersyjne czy wręcz zboczone powinna wykonać? Gdzie leży granica oddania, której przekroczenie oznacza rezygnację z własnych zasad, moralności lub przyjemności? Wiele uległych staje przed tym dylematem wcześniej czy później, gdy ich Dominujący żąda od nich czegoś na co nie są gotowe fizycznie lub psychicznie. A ponieważ każda kobieta i stopień jej uległości oraz granic do których chce i może się posunąć są inne – więc nie ma tutaj reguły co można i trzeba robić a czego nie. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji, stopnia uległości, głębi perwersji i siły oddania. Dla jednych uległych granicą nie do przejścia jest piss, dla innych oddanie obcym albo uderzenie w twarz, dla jeszcze innych animal czy fisting. Są oczywiście także kobiety tak głęboko i bezwzględnie uległe, że nigdy nie odmówią niczego i są świadome praktycznego braku własnych ograniczeń i gotowe na wszelkie formy upodlenia, poniżenia i doświadczania bólu.

Oczywiście z zasady uległość oznacza wyzbycie się z decyzyjności i bezwarunkowe podporządkowanie. Czy zatem uległa kobieta powinna robić coś wbrew sobie gdy On tego chce? Odpowiedzialny i mądry Dominujący będzie znał granicę możliwości swojej uległej, będzie wiedział na co ją stać, co ją przerasta, zrobienie lub doświadczenie czego to będzie dla niej za dużo. To wymaga zrozumienia jej wnętrza, empatii, świadomości tego że jest kobietą i człowiekiem mającym własne ograniczenia. Spotyka się oczywiście relacje, w których Dominujący jest zimny, chłodny, całkowicie wyrachowany i wyzbyty z empatii a nawet emocji, a jego uległa to dosłownie szmaciana lalka w jego rękach. On tylko każe i wymaga, nie myśląc o tym czy ona jest gotowa, czy jest zdolna do wykonania polecenia, jakie będą tego konsekwencje dla niej i dla niego. Jeżeli w taką znajomość wejdzie nieodpowiednia lub nieprzygotowana do tego typu zachowań kobieta – każde przekroczenie granicy będzie dla niej upokorzeniem, utratą części siebie i traumą.

Jest także na szczęście piękna i pozytywna strona w przekraczaniu granic. Samodoskonalenie, dążenie uległej do bycia lepszą dla Pana i tym samym sprawianie jemu i sobie przyjemności płynącej z jego satysfakcji. To jednak jest możliwe w przypadku, gdy Dominujący jest świadomy granic swojej uległej, ale także wie które z tych granic może i powinien przekroczyć, które nagiąć i przesunąć – bo wie że to da Jemu i jej przyjemność. Bo zdaje sobie sprawę iż za jej strachem i niepewnością przez zrobieniem czegoś będzie kryła się przyjemność gdy już to zrobi i doświadczy, przyjemność której potem kobieta będzie chciała znowu zaznawać. To do Pana należy prowadzenie uległej, pokazywanie jej możliwości i granic oraz dążenie do tego by je przekraczała. Oczywiście o ile tylko przekroczenie takiej granicy okaże się kolejnym pozytywnym krokiem jej doskonalenia i rozwoju, a nie będzie powodem do torsji i powodowało traumy. A w skrajnych przypadkach odejścia i rozstania – bo to jest wg mnie jedną z dwóch głównych przyczyn (obok wypalenia i znudzenia) rozpadu klimatycznej relacji czy związku. To Dominujący wie gdzie chce zaprowadzić swoją uległą, jak ją ukształtować, co jej pokazać, czego wymagać i to on bierze odpowiedzialność nie tylko za to co się stanie z jej ciałem po przekroczeniu tej granicy, ale również za psychikę i za to jak na nią wpłynie to czego od niej wymaga. Mądrze prowadzona uległa odwdzięczy się jeszcze większym zaangażowaniem i oddaniem wtedy, gdy zobaczy że choć na początku co do jakiś praktyk, zachowań czy perwersji miała wątpliwości,  gdy wiedziała że czegoś nie chce ale postanowiła zaufać i posłuchać Pana. I okazało się że on wiedział co dla niej dobre, że jego doświadczenie i wiedza doskonale zdawały sobie sprawę z tego, że po przekroczeniu granicy była przyjemność, podniecenie, nowe doznania, radość z doskonalenia się i głębokie przekonanie o spełnianiu swojej powinności.

Ogromną przyjemność i pogłębienie bliskości daje Dominującemu oglądanie i doświadczanie przekraczania swoich możliwości przez uległą, poznawanie przez nią nowych rzeczy, doznań, emocji, które jeszcze kilka miesięcy temu były dla niej nie do pomyślenia  lub rodziły strach i wątpliwości. Potem rozmowa o jej odczuciach, myślach gdy robiła coś nowego i przyjemność płynąca z kształtowania swojej uległej i głębi jej zaufania.

Przekraczanie granic może przyjmować formę granic fizycznych lub psychicznych. Częstą praktyką stosowaną przez Dominujących jest polecenie przyjęcia jakiejś niewygodnej pozycji i sprawdzanie jak długo uległa w niej wytrzyma. Obserwowanie jej walki jaką toczy ze swoim ciałem, gdzie ono jest wrogiem a jej pragnienie posłuszeństwa wobec Pana i sprawienie mu przyjemności dobrym wykonaniem polecenia motorem napędowym. Jak dużo bólu i niewygody zadawanej samej sobie w tej sytuacji jest ona w stanie znieść – i to bólu zadawanego przez nią samą bo przecież w każdej chwili może powiedzieć sobie „DOŚĆ!” bo już nie wytrzymuje.

Granice psychiczne to z kolei doświadczanie z konieczności czegoś co budzi wstręt, niechęć, poniżenie, ból, wstyd itp. Odpowiedzialny Dominujący musi doskonale znać swoją uległą by wiedzieć, jakie przekroczenie granic i których granic wpłynie pozytywnie na Jego więź z nią, co będzie dawało pozytywny efekt dla jej oddania a tym co będzie skutkowało traumatycznymi przeżyciami kwestionującymi odpowiedzialność Pana i to czy jest odpowiedni dla niej, zniechęcenie bezmyślnością i brakiem zrozumienia a przede wszystkim utratę zaufania w Niego.

Zatem – czy przekraczać zatem swoje granice dla Dominującego?

Tak, jeżeli jest tego wart.

Tak, jeżeli wiecie że robi to odpowiedzialnie i dojrzale.

Tak, jeżeli mu ufacie i macie przekonanie iż będzie to dobre dla was.

Nie, jeżeli te granice godzą w waszą godność, szacunek do siebie samej (no chyba że tego akurat chcecie J )

Nie, jeżeli przekroczenie tych granic będą skutkowały długotrwałymi cielesnymi lub psychicznymi konsekwencjami (i ponownie – chyba że akurat tego szukacie)

Nie, jeżeli przekraczanie granic spowoduje zmniejszenie lub zanik zaufania do Dominującego

12 Komentarze

  1. Hmm tak ciężko jest znaleźć odpowiedzialnego Pana. To aż przerażające. Nie rozumiem czym to jest spowodowane. Często dominujący są właśnie tymi zimnym, wyrachowanymi mężczyznami… ja doskonale rozumiem, że Pan musi być zdecydowany i stanowczy… ale kiedy zupełnie nie obchodzi go jego podopieczna to.. w związku ginie zaufanie.
    Marzeniem jest dla mnie znalezienie empatycznego i odpowiedzialnego Pana.

    Jak dobrze, że istnieją jeszcze takie blogi… Miło i przyjemnie jest coś takiego poczytać.

    • z mojego punktu widzenia Pan powinien mieć trochę uczuć a zarazem Powinien się dostosować z fantazjami do swojej Suki, moja robi to co ja chcę a ja nie wymagam od niej tego czego nigdy by nie chciała, przytoczę przykład: chciałbym zeby moja Suka oddala się za pieniądze ale z kolei ona tego nie chce bo dla niej seks za pieniądze jest upodleniem, więc nie próbuję na siłę tego robić tylko czekam na sygnał że chce spełnić moją zachciankę.

      Pozdrawiam 😉

  2. Pięknie napisane .
    Ja jestem a raczej byłam uległą …I udało mi się poznać za pierwszym razem idealnego Pana …
    Ale coś poszło nie tak w mym umyśle i wyparłam uległość całkowicie ….
    A były to najwspanialsze chwile odkrywania mnie .
    To jaka jestem i mych pragnień …..
    Co mam zrobić ???
    Pogubiona jestem już całkowicie

    • Chyba tylko Ty możesz odpowiedzieć na pytanie co teraz zrobić. Skoro spotkałaś idealnego Pana a mimo to zrezygnowałaś z uległości to tęsknisz za czymś, co świadomie i dobrowolnie odpuściłaś. Jeżeli teraz wrócisz do swojej natury to czy jesteś pewna, że ponownie jej nie wyprzesz? Tylko Ty znasz odpowiedzi na te pytania…

      • Nie spodziewałam się odpowiedzi .
        Uległość i dominacja jest to bardzo trudne .
        A już wogule gdy trafia się za pierwszym razem bynajmniej w moim przypadku ….
        Tu nie ma wypalenia odkryłam to w sobie niecałe 3 lata temu …
        Dałam anons a ON odpowiedział raczej w dobrej radzie …po 1 msc się spotkaliśmy poraz pierwszy poczułam to w sobie …
        On skrajnie dominujący nie mógł przestać myśleć o mnie a to miało być tylko jedno jedyne spotkanie …
        Od tamtego spotkania coś poczuliśmy nie wiadomo było nam co …
        Więc postanowiliśmy spotkać się ponownie po 6 msc od pierwszego spotkania a dzieli nas 260 km i tak pozostało przez koleje 2 lata cykliczne spotkania raz w msc których nie mogliśmy się doczekać …
        Ale odkryliśmy coś więcej …coś czego nie powinno być ….uczucie i to bardzo sile uczucie …
        Na początku obawiałam się,że to wszystko zmieni że klimaty nie będą takie jakie być powinny że czaczniemy wymiękać ja nie będę potrafiła znieść bólu a On mi go dać …
        Ale tak się nie stało było wręcz odwrotnie …..
        Jeszcze głębsze i mocniejsze przeżywanie i świadomość tego iż razem możemy wszystko bez siebie NIC ……
        I tak właśnie jest teraz nie ma nas i nie ma kompletnie nic .
        A każde z nas teraz żyje swoim życiem

        • Ale czy to znaczy, że nie możesz już być uległa z kimś innym? Że uległość kojarzy Ci się tylko z nim i tylko jemu wiesz, że chcesz ulegać? Skoro nic między wami nie będzie, nie ma kompletnie nic to czy rezygnacja ze swoich potrzeb w takiej sytuacji nie jest zbyt daleko idącym robieniem sobie krzywdy?

  3. Nie czuję już tego w sobie …Uległość jest we mnie tylko z nim …i nikt nie jest w stanie pobudzić mnie ponownie do tak mocnych doznań oraz silnej więzi .
    Nie czuję się jakoby krzywdziłabym siebie….gdybym zdecydowała się oddać innemu to byłaby raczej większa krzywda niżeli to co jest teraz .
    Tak jakby coś obumarło we mnie .

  4. Czy jeśli nie chce wykonać proźby/polecenia mojego dominującego chodź wiem że to bardzo go kręci i sprawi mu przyjemność a dla mnie jest to zbyt perwersyjne to jestem złą uległą?. Wiem że nie musze zgadać sie na wszystko. Z jednej strony bardzo chce mi sprawić radość by był ze mnie dumny że ładnie wykonałam jego proźbe ale z drugiej strony jest to dla mnie zbyt perwersyjne nie umiem się przełamać paraliżuje mnie. Mimo iż dla wielu nie jest to coś strasznego czy wyuzdaneg. Będę wdzięczna za pomoc w tej sprawie bo mam już mały mętlik w głowie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.