Zapewne spodziewacie się czegoś ostrego i bardzo perwersyjnego, ale na to przyszedł jeszcze czas w mojej relacji z nią. Wiedziałem że jestem jej pierwszym Dominującym, wiedziałem również że sam z siebie chcę by ją powoli i bez pośpiechu wprowadzać w uległość i podporządkowanie. Zatem na wszystkie bardziej wyrachowane i wyuzdane techniki czas przyszedł potem. Pamiętajcie o tym czytając poniższy wpis 🙂
Sobotni wieczór, moje mieszkanie. Ona staje przede mną, czując zawstydzenie, niepewność, podniecenie. Ubrana tak jak sobie tego życzyłem – w koszulę na guziki, spódnicę do kolan, bez rajstop ani pończoch – lubię bose stopy. Pod spodem zgodnie z moim poleceniem czerwona bielizna. Włosy każe jej związać w kucyk – tak jak lubię, poza tym dają łatwy dostęp do szyi i karku. Siadam wygodnie na kanapie podczas gdy ona stoi metr przede mną, każę jej rozpiąć guziki koszuli, jeden po drugim, powoli i bez pośpiechu. Patrzę na jej twarz jak dostaje rumieńców, gdy toczy walkę między posłuszeństwem a wstydem. Gdy wszystkie guziki są już rozpięte widzę zarys czerwonego biustonosza wyłaniający się spomiędzy krawędzi koszuli. Każę jej ją zdjąć i delektuje się powolnym poznawaniem jej ciała. Teraz polecenie by rozpięła spódnicę i pozwoliła jej opaść na podłogę. Chwila niepewności z jej strony i spódnica ląduje na jej stopach. Stoi przede mną z lekko pochyloną głową, nieśmiała i zawstydzona, ubrana tylko w czerwony komplet. Każe jej obrócić się w prawo i sycę oczy jej ciałem, jego budową, błądzę wzrokiem po zakamarkach i tym co jeszcze przede mną ukryte a w każdej chwili na moje polecenie będzie posłusznie odsłonięte. Pada rozkaz by znowu się obróciła – stoi teraz tyłem do mnie. Widzę jej pośladki w stringach, linię bioder, plecy… Ponowne polecenie by stanęła przodem do mnie i patrzyła mi w oczy. Robi to nieśmiało, mój uśmiech na chwilę wywołuje i jej uśmiech, który momentalnie gaśnie i zmienia się w zdenerwowanie wymieszane ze wstydem gdy słyszy „zdejmij stanik”. Przez jedną sekundę próbuje walczyć z tym poleceniem, ale jeszcze nie jest nauczona iż to bezcelowe. Z czasem nie będzie już tej sekundy, z czasem będzie tylko proste wykonywanie poleceń bez analizowania i myślenia, bez zastanawiania się. Sięga dłońmi na plecy, rozpina zapięcie i trzymając biustonosz od dołu odsuwa go od piersi nie mając odwagi patrzeć mi w oczy. Każe jej podnieść wzrok i patrzeć w moje oczy, chcę by widziała jak będą oglądać jej jędrne i pełne piersi, niezbyt duże i o średnich brodawkach, takie jak lubię. Zobaczę sterczące sutki i uśmiechnę się kątem ust zastanawiając się czy to z zimna czy też podniecenia. Zwalczam silne pragnienie by podejść i poczuć już teraz miękkość, sprężystość, ciepło piersi … Spoglądam w górę i widzę jej wzrok wciąż utkwiony zgodnie z poleceniem w moich oczach. „Odwróć się” – posłusznie wykonuje polecenie. „Zsuń majtki na podłogę, wypinając się przy tym. Masz to wykonać powoli”. I znów chwila wahania, tym razem dłuższa. Wkłada kciuki pod boczne paski, pochyla się i powolnym ruchem zsuwając je z siebie. Paseczek wychodzi z pomiędzy pośladków, odkleja się od cipki i zsuwa w dół. Ona jest świadoma tego co widzę, zawstydza ją fakt że się rozbiera, że ja wciąż w ubraniu, że jest mokra i wypięta… Bielizna sunie przed uda, kolana, łydki aż dwoma zgrabnymi ruchami stóp zostaje na podłodze. Wyprostowuje się i teraz mogę podziwiać jej nagie ciało, już nie schowane za żadną bielizną, wszystko odkryte i do mojej pełnej dyspozycji. Każę jej obrócić się bokiem do mnie, obserwuje zarys jej piersi, sterczących sutków, płaskiego brzuszka, zaokrąglonych pośladków. Tak jak chciałem widzę że jest dokładnie wygolona, dłonie trzyma wzdłuż ciała. „Obróć się przodem do mnie” i widzę jak wykonuje to polecenie a wzrok tym razem utkwiony w moich oczach. Dobrze, nauczyła się już tego by patrzeć i widzieć jak ją obserwuję. A ja chłonę wilgoć perlącą się na jej wargach i każe rozsunąć jej stopy by mieć lepszy widok. Ona doskonale zdaje sobie sprawę gdzie tkwi mój wzrok, wie że nie może ani uciec ani nawet się poruszyć bez pozwolenia. Może tylko trwać w tej pozycji czekając aż jej Pan uzna że już mu wystarczy. Pada polecenie „podnieś majtki”. Kuca i podnosi czerwony skrawek materiału z podłogi. „Sprawdź czy są mokre”. Rozkłada je by zajrzeć w środkowy pasek materiału i słyszę cichą odpowiedź „tak Panie”. Uśmiecham się na myśl o tym co spowodowało tę wilgoć i spokojnym ale władczym głosem mówię „wyliż je”. Bez słowa sprzeciwu podnosi materiał do ust i zaczyna lizać, pociągłymi ruchami. Po kilku chwilach przestaje i mówi „już Panie”. Każe jej podać mi majtki i dokładnie oglądam jak wykonała polecenie. Przykładam je do nosa, zamykam oczy i wciągam jej intymny zapach po raz pierwszy… Gdy otwieram oczy widzę jej zawstydzony wzrok.. Tak wiele jeszcze musi nauczyć się w kwestii wyuzdania, wyzbycia się wstydu, ograniczeń jej seksualności.
Wstaję, odkładam majtki i wyjmuję z szafki opaskę na oczy. Zakładam ją mojej su, sprawdzam czy dobrze przylega. Zaczynam chodzić wokół niej przyglądając się dokładnie ciału mojej uległej. Słyszę westchnięcie i wzdrygnięcie jej ciała gdy w końcu czuje dotyk moich palców na swoich plecach, dotyk który leniwie przechodzi na lędźwia, pośladki, z nich bokiem przez biodra na brzuszek. Robi kółeczko wokół pępka i wędruje w górę aż dociera do piersi. Od spodu ciepłe palce obejmują pierś, mocno i łapczywie. Przechodzą na sutki i poznają ich fakturę, twardość, wielkość. Ściskam go między kciukiem a palcem wskazującym i obserwuje ciche westchnięcie. Z uśmiechem przestaje ją dotykać tylko nadal po cichu chodzę wokół niej. Widzę jak głęboko oddycha, jak delikatnie przechyla głowę by usłyszeć gdzie się znajduję. A ja celowo zatrzymałem się w miejscu z jej boku i czekam… Nagle daje jej klapsa w pośladek, niezbyt silnego ale soczystego… Widzę jak drży i przyśpiesza jej oddech. Za chwile następny klaps w ten sam pośladek i znów taka sama reakcja. Podchodzę i łapię ją za włosy odciągając lekko ale stanowczo jej głowę do tyłu czemu towarzyszy ciche westchnięcie. Całuje jej szyję, kark, wkładam język do ucha, przechodzę nim na plecy. Puszczam włosy, kucam i zjeżdżam pocałunkami na lędźwia i pośladek który właśnie dostał dwa razy. Całuje lekko zaróżowione miejsce, mokro z języczkiem. Po chwili gwałtownie podnoszę się, staję przed nią i biorę w dłoń jej szyję. Językiem przejeżdżam po jej suchych wargach słysząc cichutkie westchnienie.. Za chwilę gwałtownie zanurzam język w jej ustach i mocno, głęboko, namiętnie ją całuje. Wolną dłonią łapie ją za pośladek i ściskam mocno, czując ciepło i wilgoć na skórze w miejscu gdzie pośladki spotykają pachwiny i uda po wewnętrznej stronie. Przerywam pocałunek i palcami wodzę po teraz już mokrych ustach, dotykając języka i wsuwając palec w usta. Za chwilę go wyciągam i znowu zaczynam chodzić wokół mojej su. Czasem ją dotykam przez chwilę, czasem dłużej, czasem w ogóle. Po dłuższym braku dotyku nagłe jego odczucie w dowolnym miejscu jej ciała wywołuje dreszcz i mimowolne wzdrygnięcie się. Lubię tą reakcję, wynikającą z nieświadomości tego co się dzieje i niemożliwości ocenienia gdzie jestem i jaką część jej ciała za chwilę dotknę… Dotykam jej skórę, gładzę, poznaję ciepło i fakturę. Moje dłonie są wszędzie – ściskają kark by dać jej poczuć kim jest, gładzą pośladki, łydki, dotykają stóp, dłoni, ramion. Gładzę jej buzię, policzki, nosek, przeciągam palcem po ustach. Jedyne miejsce którego nie dotykam to jej cipka.. Jednak do czasu – kucam i wciągam zapach mojej su, ten sam co na jej bieliźnie ale o wiele bardziej intensywny. Przyglądam się jej cipce, kolorowi, fałdkom, wielkości.. Widzę jak różowa łechtaczka wysunęła się odrobinę spod warg więc ostrożnie wysuwam końcówkę języka i dotykam nim tego błyszczącego guziczka.. Reakcją jest ruch bioder i jęk.. Wciąż kucając obserwuje z zaskoczeniem że na podłodze między jej stopami jest kilka kropel jej własnych soków. Widzę jak gęsta, przezroczysta nitka ciągnie się od cipki w dół, z dużą kropelką na jej końcu. Obserwuje jak powolutku obniża się aż w końcu ląduje na podłodze z innymi ale nie zrywa połączenia z cipką. Niezwykły widok jednej długiej nitki soków ciągnącej się od warg sromowych aż do paneli. Mówię jej o tym, informuje jak bardzo jest mokra, co widzę na podłodze… Przerywam nitkę swoimi palcami, kieruje je do góry zbierając soczki. Gdy uzbieram ich wystarczająco na palcach wkładam je do jej ust by posmakowała siebie.
Gdy uznaje że już ochłonęła po pierwszych emocjach nadal chodzę wokół niej, dotykam jej ciała w taki sposób na jaki przyjdzie mi ochota i jednocześnie mówię jej jakie są zasady jej zachowania, jakie nakazy i zakazy jako mojej su, mówię o jej obowiązkach, o tym co będę jej robił, jak się ma zachowywać. Opowiadam jej jak będą wyglądały nasze spotkania, co ma robić po wejściu do mieszkania, jak się zachowywać rano, jak się do mnie odzywać.
Po skończonym wykładzie z panujących zasad delikatnie ją całuję i podnoszę opaskę z jej oczu do góry i zostawiam na jej czole. Czekam aż przywyknie do światła po czym przytulam mocno i długo, głaszcząc po włosach, plecach i pośladkach. Czuję jak lekko drży, jak mocno się wtula we mnie spragniona tej bliskości. Gdy jej oczy już się przyzwyczają do światła pokazuje jej krople wilgoci na podłodze między jej stopami. Zaskoczona patrzy na mnie, bo nie była świadoma że tak bardzo zwilgotniała w tej sytuacji, że aż tyle z niej wyciekło. Wskazuje palcem na jej soki na podłodze i wydaje jej proste polecenie – „Wyliż”. Z lekkim zaskoczeniem klęka przed moimi stopami i zlizuje wilgoć z paneli, lekko przy tym posiorbując. Trwa to około 1,5 minuty, po czym nie wstając z klęczek podnosi głowę i pyta „Wystarczy Panie?”. Kucam i przyglądam się panelom, z zadowoleniem kiwając głową. Staję tuż przed nią i biorę jej podbródek w dłoń. Bez słów patrzę w jej uległe oczy, widząc lekki uśmiech zadowolenia malujący się na jej twarzy po prawidłowym wykonaniu polecenia swojego Pana. Głaszczę kciukiem jej usta, policzki, potem całą dłonią obejmuję jej twarz i widzę jak przymyka oczy i wtula się w nią.
Każe jej wstać, odwrócić się tyłem do kanapy, pochylić i rozszerzyć pośladki. I to mocno rozszerzyć. Sam siadam na kanapie i patrzę na piękny widok – na różowo-czerwoną, lśniącą od soków cipkę, nabrzmiałe wargi sromowe, kuszący ciemniejszy środek.. Na kakaowe oczko wąskie i ciasne. Podchodzę, kucam i z zamkniętymi oczami ponownie wącham moją su, wciąż przypominając sobie jej zapach. Otwieram oczy i z bliska bez dotykania przyglądam się dokładnie jej szparce, wargom, łechtaczce. Pytam się jej czy wie na co patrzę, a ona odpowiada z zawstydzeniem że na jej cipkę. Uśmiecham się słysząc w głosie wstyd i.. uległość. Delikatnie dmucham na jej otwartą kobiecość słysząc westchnięcie… Siadam ponownie na kanapie i bez słowa delektuje się tym widokiem, emocjami jakie czuję, uległością mojej su jakiej doświadczam.
Każe jej się wyprostować, obrócić przodem do mnie i pokazuje 4 moje ulubione pozycje jakie ma się nauczyć przyjmować, bo będzie je często stosować. Gdy je poznaje ja koryguje ich wykonanie, ułożenie dłoni, ciała, pokazuje dokładnie jak mają one wyglądać. Następnie przeciągam na środek pokoju niewielki stolik do kawy, sięgający wysokością do połowy jej ud. Każe jej na niego wejść i przyjąć pozycję na pieska. Gdy to robi ponownie zsuwam opaskę na jej oczy i zaczynam chodzić wokół stołu, obserwując i dotykając ciało mojej su w innej pozycji niż poprzednio. Obserwuję piersi swobodnie wiszące pod jej ciałem, lekko ugięte lędźwia, wypięte pośladki. Dotykam jej ciała ciepłymi palcami, czując pod skórę mięśnie, poznając jej budowę w takiej pozycji. Daje jej kilka klapsów w pośladki, rozszerzam je by ponownie przyjrzeć się jej cipce. Znowu wciągam jej zapach jej seksu, podniecenia i pożądania. Otwieram oczy i widzę że jej wilgoć widoczna jest już na pachwinach, wewnętrznej stronie ud, wargi sromowe lśnią od soków którymi są pokryte. Nawet kakaowe oczko jest lekko wilgotne. Mój wzrok przyciąga kropelka budująca się na łechtaczce – przysuwam twarz i językiem zlizuję ją z niej. Znowu słyszę cichutki jęk i westchnięcie. Językiem przeciągam w górę, od łechtaczki, między wargami aż do gorącego wejścia do szparki. Czuję na języku po raz pierwszy silnie intensywny smak mojej su, smak który będzie mi często towarzyszyć, lekko słony. Jękniecie mojej su trwa dłużej, tak długo jak długo mój język styka się z jej cipką. Wykonuje ponownie to samo liźnięcie, od łechtaczki aż do szparki, tym razem wsuwając język w bardzo rozgrzane wnętrze. Jęk mojej suni staje się bardziej gardłowy, a ja wykonuje językiem okrężne ruchy po ściance szparki, zlizując jej wilgoć którą sam wywołałem. Czuję ją na brodzie i wokół ust, wyjmuje z niej język i idę ją pocałować. Mocno, głęboko, czując z jaką pasją i pożądaniem wpija się w moje usta. Każe jej wylizać moją brodę i skórę wokół ust, zlizać swoje soki ze mnie. Robi to łapczywie, posłusznie… Nagle wstaje i znowu idę za nią, daję po mocnym klapsie w każdy pośladek a następnie łapie za nie i znowu szeroko rozsuwam. Przyglądam się kakaowemu oczku, wiem że nigdy żaden mężczyzna go nie smakował ani językiem ani penisem. Wiem że będę pierwszy i to przy mnie poczuje te pieszczoty i przyjemność. Najpierw koniuszkiem języka drażnię jej drugą szparkę, słysząc ciche westchnięcie mojej su wywołane nową sensacją i dotykiem. Potem liże ponownie, ale już większą częścią języka, czasem próbując wepchnąć jego koniec do środka. Lizę ją kilka minut, delektując się tym co robie, oddaniem mojej uległej, jej westchnięciami. W końcu podnoszę się i daję jej znowu klapsy, tym razem dwa mocniejsze w każdy pośladek. Ona czuje lekkie pieczenie na pupie i jednocześnie szelest czegoś co wyciągam z szuflady. Nie ma pojęcia co to jest – nie wie że to 16-to cm wibrator w złotym kolorze.
Jednak zanim użyję go najpierw wkładam w jej cipkę środkowy palec. Wchodzi bez najmniejszego problemu – jej wnętrze jest tak mokre i podniecone że cała pochwa powiększyła się umożliwiając mi wślizgnięcie palca. Ruszam nim przez chwilę w środku, drażniąc ściankę od strony wzgórka łonowego i obserwując reakcję mojej su. Przyspieszony oddech, cichutkie westchnięcia, które przyspieszają zamieniając się w jęk wraz z szybkością i intensywnością poruszania mojego palca. Wyjmuję go – jest cały w soczkach, a przy wyjęciu nitka gęstej wilgoci wysunęła się wraz z moim palcem i opadła w dół na stolik. Podnoszę palca do nosa, wącham jego intensywny zapach, po czym przesuwam po nim językiem czując ten sam smak co wcześniej, tyle że znacznie bardziej intensywnie. Mokry środkowy palec wraz ze skazującym wkładam do jej cipki. Wchodzą trochę ciaśniej i wolniej, ale za chwilę bez problemu już penetrują jej mokre i ciasne wnętrze. Jęki są głośniejsze, bardziej gardłowe. Wsuwam i wysuwam palce, patrząc na wilgoć jaka się na nich znajduje, przyspieszam tempo by pobawić się jękami i głośnością mojej uległej. Wkładam je głęboko, czując na końcu środkowego palca kształt szyjki macicy. Cofam odrobinę palce, zaginam je i ponownie drażnię przednią ściankę. Słyszę jej ciche „o Panie..”, świadczące o tym że zapewne jestem całkiem blisko jej punktu G. Ale nie mam zamiaru pozwalać jej dojść… Teraz czas na wibrator – wysuwam z niej oba palce, przyglądam się jak między nimi utworzyła się mała cieniutka warstwa błony złożonej z soków. Biorę do drugiej ręki wibrator, rozsmarowuje na nim soki z dwóch palców i bez włączania go przesuwam nim wzdłuż warg na jej cipce i widzę że na łechtaczce znowu zebrała się kropelka. Daje jej klapsa w lewy pośladek patrząc jak kropelka uroczo rusza się na guziczku od uderzenia i ruchu bioder. Następny klaps.. Jeszcze jeden.. Kropelka uparcie tkwi na łechtaczce, więc pochylam się i wkładam część warg sromowych do ust razem z łechtaczką. Ściągam językiem wilgoć drażniąc jednocześnie jego końcem guziczek. Sam przez chwilę i wypuszczam ją z ust przykładając czubek wibratora do jej szparki. Wchodzi bez problemu, a temu ruchowi towarzyszy przeciągłe jęknięcie mojej su. Powoli wsuwam go do połowy i wysuwam, następnie ponowne wsunięcie i znowu wysunięcie. Przez chwilę przyglądam się mu i widzę białe smugi na złotym kolorze, piękny dowód dużego podniecenia mojej uległej. Wsuwam ponownie, tym razem dopychając prawie do końca. Obracam go w dłoniach jak gałkę potencjometru głośności w radiu. Raz w prawo, raz w lewo, po czym znowu wysuwam. I znowu wsunięcie tym razem szybsze, połączone z obracaniem. Zaczynam szybciej wsuwać i wysuwać wibrator, celowo zmieniając kąty wkładania by sprawdzić która ścianka pochwy okaże się najbardziej unerwiona. Słyszę coraz głośniejsze sapanie i jęki, skoordynowane z szybkością i głębokością wkładania zabawki. W końcu wkładam wibrator do końca, widząc jak szparka szczelnie go obejmuje i przekręcam włącznik wibracji. Reakcją jest zdziwienie mojej su wyartykułowane silnym jęknięciem. Przez chwilę pozwalam jej poczuć jakie to uczucie mieć wibrującą cipkę, a za chwilę znowu zaczynam się nią bawić wsuwając zabawkę i wysuwając. Jęki stają się coraz silniejsze, bardziej gardłowe. Drugą dłonią sięgam do łechtaczki i zaczynam drażnić ją kciukiem, nie przerywając wkładania i wyjmowania zabawki. Słyszę jak zgodnie z moimi poleceniami i wskazówkami wydanymi wcześniej mówi mi że zaraz dojdzie. To dodatkowo sprawia iż pragnę ją poczuć sobą… moją su.. intymnie i na swoim penisie.. Wyciągam wibrator, wyłączam go i oglądam. Gęste smugi białych soków spływają po nim, podnoszę zabawkę do nosa by poczuć ich zapach i językiem zbieram trochę by posmakować. Mmm.. lekko słone, gęste, intensywnie smakujące i pachnące… Odstawiam wibrator na szafkę, rozwiązuje pasek spodni, ściągam je razem z bokserkami, potem skarpetki i koszulę. Jestem nagi, penis jest twardy i bardzo ciepły gdy biorę go w dłoń. Główka mokra od moich własnych soków podniecenia łatwo wychodzi spod skórki. Przesuwam główką wzdłuż warg sromowych, kilka razy uderzając w łechtaczkę i słysząc za każdym razem cichutki jęk. W końcu przesuwam główkę w kierunku szparki i… wyżej, w stronę kakaowego oczka. Wiem że ona nigdy nie była brana analnie i mógłbym teraz włożyć go właśnie tam… Bo jest moja i mogę z nią zrobić to na co mam ochotę. Ale na to przyjdzie jeszcze czas, teraz chcę tylko by poczuła emocje, strach, niepewność, podniecenie że faktycznie mógłbym to zrobić. Przyciskam bordową twardą główkę penisa do jej kakaowego oczka, drażnię ją. Widzę i czuję pod dłońmi jak spina się jej ciało na myśl o tym co mógłbym za chwilę zrobić… Wracam jednak penisem do szparki i powolutku wsuwam się w jej rozgrzane wnętrze. Czuje jak jej cipka się rozciąga by za chwilę mocno mnie objąć, mimo iż włożyłem tylko główkę. Wyjmuje ją i wpycham ponownie, i znowu wyjmuje i znowu wkładam. Piękny widok rozciąganego wejścia do szparki… Przez głowę przebiega mi myśl o tym by włożyć go do końca, mocno i gwałtownie a potem zerżnąć ją z całym podnieceniem i dzikim pragnieniem jakie mam w sobie. Ale nie, tego nie zrobię bo na pierwszy raz zaplanowałem coś innego. Podchodzę do jej twarzy a mój penis jest zaledwie 2-3 cm przed nią, przed jej nosem. Ona jest tego nieświadoma… Ciekawe czy czuje mój lub swój zapach z mojej męskości.. Kciukiem dotykam jej brody, gładzę jej policzek i w końcu otwieram jej usta, po czym wsuwam tam mojego penisa. Cudowne ciepło jej ust połączone z jej głębokim westchnięciem, pokazującym zadowolenie że w końcu może poczuć w ustach swojego Pana, dać mu przyjemność… Powoli wsuwam i wysuwam się z jej ust, czując jej język na penisie, wargi mocno go oplatające. Łapię ją za głowę oraz włosy obiema dłońmi tak by nie mogła się ruszyć i zaczynam mocniej i głębiej wkładać go w jej usta. Czuję jak lekko się dławi gdy moje pchnięcia są zbyt mocne ale nic nie mówi, nie próbuje uciekać, dzielnie chce być posłuszna mojej woli mimo swojej niewygody. Gdy czuje że jestem blisko wysuwam go z jej ust i ściągam opaskę z jej oczu. Przez chwilę mruga powiekami by się przyzwyczaić do światła, po czym jej wzrok przyciąga nabrzmiały, mokry organ tuż przed jej twarzą. Przez chwilę patrzy mi z dołu w oczy czekając na polecenie co zrobić, ale gdy milczę po prostu obserwuje mojego penisa, ogląda go, poznaje wzrokowo coś, co będzie często miała w dłoniach, ustach, w sobie, coś o co musi dbać i troszczyć się. Każę jej zejść ze stolika, uklęknąć nagiej przede mną (a dokładniej usiąść na piętach, dłonie położone płasko na udach) i zaczynam przed jej twarzą się masturbować. Nie wie gdzie patrzeć – czy na penisa i moje ruchy ręką na nim czy w górę na moją twarz, jej wyraz i napięcie jakie się na niej maluje. Gdy jestem blisko kieruję główkę w dół i tryskam ciepłym nasieniem na jej szyję, dekolt, piersi, uda… Celowo przez dwa tygodnie się powstrzymywałem od masturbacji by soczków było dużo.. Powiedziała mi potem że była zaskoczona ich ilością 🙂 Po kilkudziesięciu ruchach dłonią i opróżnieniu jąder spojrzałem w dół na swoją su. Na uśmiechniętą buzię, pełną rumieńców, na rozgrzane i rozpalone ciało lekko spocone z podniecenia, na smugi mojej spermy spływające na jej piersi, sutki, z nich na brzuch, na uda… Pierwszy raz udekorowałem ją sobą, moją nową własność. Uśmiechałem się do niej oglądając jej ciało. Gdy po chwili wycisnąłem z siebie ostatnią kropelkę soków powiedziałem jej żeby ją zlizała. Grzecznie i z ochotą wykonała polecenie smakując mnie na języku. Gdy spytałem się o smak powiedziała „słodko-neutralny”. Następnie kazałem dokładnie jej umyć ustami moją męskość, bez dotykania jej dłońmi. Nie pozwoliłem jej także zlizać moich soków z niej, miała w nich siedzieć tak dopóki nie uznam że może iść się umyć…
Tekst jest własnością autora. Wszelkie próby kopiowania i publikowania jako własne – są zabronione.
Spodziewałam się pod Tobie czego bardziej… ostrego(?).
Jednak napięcie jest dobre 😉
Pozdrawiam
Uprzedzałem że to opis pierwszego spotkania, więc jeszcze bez rzucania uległej na głęboką wodę. Ale pewnie prawie każdy powie to samo – że spodziewał się czegoś bardziej ostrego w moim wykonaniu. A żeby takie właśnie to było to musiałbym opisać drugi lub trzeci weekend spędzony z nią 🙂 To jednak tylko jednorazowy opis, z powodu rocznicy. Może za rok będzie coś ostrzejszego z następnych spotkań z okazji drugiej rocznicy 😉
Nie daj Panie czekać roku na kolejna cześć 🙂
Podoba mi się, że pomimo „łagodności” sytuacji w odpowiedni sposób nakłoniłeś swoją uległą do nowych doznań. Wartościowe jest również Twoje powstrzymanie się przez zbombardowaniem jej tyłka. Oby więcej było dominujących, którzy szanują swoją su. Nawiązując do wypowiedzi MaxPayne – to prawda, nie każ nam czekać kolejnego roku na dalszą część.
Mi się bardzo podoba, bardzo podniecające. Przecież każdy ma swoje bdsm, swoją „ostrość” i siła tej ostrości moim zdaniem nie świadczy czy ktoś jest Panem czy nie. Wszystko zależy od dnia, od ochoty, od osób i preferencji. To że ktoś dominuje to nie znaczy od razu, że musi lubić też np zadawać ból. A dominacja świetna moim zdaniem. Chętnie zamieniłabym się na tą chwilę z Twoją su 😉
Piękna sprawa! Właśnie czegoś takiego oczekiwałem od tego wpisu 🙂 i zgadzam sie z takim podejściem dozowania i przekraczania granic. Ona na prawdę musiała sie niezle przełamać w sobie i w swojej głowie… A ciało mówiło co innego.. Gdybys ja zlał na dzien dobry to by nic z tego pozniej nie było fajnego a mogło by przynieśc całkiem odwrotne skutki. Ja działam w ten sam sposób
Dokładnie…szczególnie jak jest to pierwsze spotkanie, początki gdzie nie ma jeszcze pełnego zaufania do drugiej osoby, nie zna się jej reakcji, oczekiwań. I dotyczy to w sumie obu stron 🙂
http://non-porcelain-doll.blogspot.com/?m=1
Acha… świetny wpis 😉
Lubisz TEN zapach i smak…lubisz TĘ wilgoć…lubisz patrzeć i drażnić…naprawdę to lubisz…zachwycające…i jak się skończyło to też westchnęłam…że to już koniec, nie kończ… 😉
Przeczytane nie raz…Ty nie zawodzisz… 🙂
Zapamiętać na przyszłość, nie czytać nic takiego przed nauką.
Neurony mi się stopiły z gorąca.
Po pierwsze gratuluje su z tego jak ja opisujesz jest wspaniałą kobietą oraz idealną uległą. Wpis już bardziej idealny nie mógł być. Zazdroszczę Twojej su takiego Pana lecz myśle, że nie jeden Pan pozazdrości Ci takiej su. Po przeczytaniu tego wpisu poczułam się cudownie za co Tobie i Twojej su dziękuje
Czytam to z wypiekami na twarzy 🙂 i jak dla mnie to na pierwszy raz strasznie duzo tego wszystkiego …… zastanawiam sie czy ja potrafilabym .. zaslaniam twarz dlonmi i tylko lekko usmiecham sie …
I co? Potrafiłabyś? 🙂 Oczywiście po tym jak już zeszłyby wypieki z twarzy 😉
Czytam ten wpis kolejny raz i zachodzę w głowę czy Twoja su doznała spełnienia??
W sytuacji opisanej w moim poście nie zaznała, ale potem jak odpocząłem zaznała spełnienia. Wielokrotnego 🙂
Ta odpowiedź w pełni mnie satysfakcjonuje 😀 Pozdrawiam!
No cóż…przeczytałam kolejną stronę Twojego bloga i chyba utwierdziłam się w swoim przekonaniu, że jestem pomieszaniem z poplątaniem.
Jest chyba we mnie zbyt dużo buntu, np. ” …Wskazuje palcem na jej soki na podłodze i wydaje jej proste polecenie – „Wyliż”…” – nie wylizałabym itd.
Pomyśl o napisaniu książki, może w formie dziennika, miałaby wzięcie 😉
Cudowne. Właśnie tak chciałabym przeżyć ten pierwszy raz.
Swoj ,,pierwszy,, raz przezylam nieco ostrzej, czego nie zaluje-chociaz bylo zdziwienie podczas lekkiego podduszania, unieruchamiania czy ciagniecia za wlosy. Bardzo dobrze opisales wszystko, budowalo napiecie i widac bylo zaufanie, rozwage i poslusznosc ze strony su. Ciesze sie ze trafilam na Twojego bloga i bede czesto tu zagladac.
Oh Su została taka podniecona..Czy Nam nawet pierwszym razem nie należy się rozkosz?
A kto powiedział że su została podniecona i że kilka(naście) minut później nie dostała spełnienia? 🙂 A potem następnego i następnego?
🙂
Wstydzioch, nic nie powie 🙂
Świetne spotkanie..
Jeśli będę miał kiedyś możliwość poznać swoją su, na pewno skorzystam z opaski na oczy 🙂
Jakie to pociągające… Czytam i wyobrażam sobie, jakbym to ja była tą su…
To takie… podniecające. Czytając przygryzałam usta.. ściskałam uda..
Chciałabym przeżyć coś takiego…
Powiem Ci , ze dawno nie przeczytałam czegoś tak dobrego i stymulującego …wypieki i nie tylko wypieki ☺️☺️
Ciężko było się nie podniecić..
Soki reagują na to co przetwarza mózg… Po przeczytaniu i ochłonięciu stwierdzam iż mam dreszcze 🙂
Dobrze że nie było drastycznie. 🙂
Mnie osobiście zbyt ostre doznania, cóż mogły by wystraszyć 😛