W relacji klimatycznej mogłoby się wydawać że to Dominujący ma przyjemność bo on decyduje, on jest w centrum „zainteresowania”, to jemu jest sprawiana fizyczna i cielesna przyjemność. Można nawet się pokusić o stwierdzenie że taka relacja jest bardzo egoistyczna pod tym względem. Jak się jednak okazuje, przyjemność uległej płynie w mniejszym stopniu z doznań i bodźców fizycznych, a w większym z doznań emocjonalnych i uczuciowych. Dzięki Dominującemu kobieta czuje się potrzebna, ma poczucie przynależności, stworzenia wyjątkowej więzi z Mężczyzną. Darzy go ogromnym zaufaniem, może wyzbyć się potrzeby kontrolowania wszystkiego co się wokół niej dzieje i po prostu zdać się na polecenia i decyzje swojego Właściciela. Dla niektórych uległych niezwykle oczyszczającym i wyzwalającym uczuciem jest możliwość obnażenia nie tylko swojej fizyczności ale i duchowości, wnętrza. Gdy na zadane przez Pana pytanie nie muszą się zastanawiać nad odpowiedzią i wybierać tak jak w normalnym życiu pomiędzy „Tym co wypada powiedzieć” a tym co „Można powiedzieć”. Nie muszą uciekać w szarość, półsłówka, niedopowiedzenia czy nawet kłamstwa. Mogą po prostu być szczere. Absolutnie szczere. Bez potrzeby analizowania i wybierania mniejszego zła. Dzięki temu zdejmują z siebie ciężar kontrolowania siebie, poddają się zasadom panującym w relacji.
Uległa odczuwa przyjemność przede wszystkim z zadowalania swojego Pana oraz sprawiania mui przyjemności. Jedną z największych pozytywnych emocji jakie odczuwają to słowa zadowolenia jakie wypowiada Pan pod adresem swojej su, pochwała jej zachowania i sposobu wypełniania poleceń. Ta atencja i docenianie przez Pana dają im ogromną satysfakcję i poczucie spełnienia siebie jako kobiety, jako uległej, jako su. Daje to im również siłę by pracować nad sobą, by dalej starać się być jak najbardziej posłuszną i oddaną. Szkoda tylko że niewielu Dominujących chwali swoje uległe, wolą je krytykować gdy zrobią coś źle lub karać gdy uznają że zachowują się niewłaściwie. Pozytywna motywacja daje dużo lepsze rezultaty (zwłaszcza w kwestii psychiki uległej, która przekłada się na uległość fizyczną) niż negatywne kary i poniżanie. Uległa nie przestaje być kobietą i człowiekiem, ai jako taka podlega tym samym bodźcom psychofizycznym. Zresztą tu można nawet powołać się na tresurę psów czy kotów – łatwiej je wytresować gdy dostają smakołyk jako nagrodę niż klaps jako karę. Prawie identycznie jak w wychowaniu su 😉
Często uległa nie oczekuje dużo przyjemności od Dominującego i potrafi bardzo docenić najprostsze jej formy – np. możliwość wtulenia się w niego, spania przy nim, trzymania go za dłoń podczas spaceru. Często Dominujący dawkują taką bliskość, dotyk, intymność by zwiększyć dystans do su, jednocześnie zyskując całe nowy obszar wpływania na nią i jej emocje. Uległa musi wtedy prosić o dotyk, o możliwość przytulenia się, klęczenia przy nogach/stopach Pana z głową na jego udach. I właśnie wtedy jeszcze silniej docenia takie chwile kontaktu.
Dużą przyjemność dla uległej jest możliwość kreatywnego zadowalania Pana, gdy daje jej wolną rękę w pozytywnym zaskoczeniu go jakąś niespodzianką, czymś co dla niego zrobi, swoim zachowaniem i oddaniem. Kobieta widzi wtedy że to co przygotuje/zrobi dla Pana wywołuje uśmiech i zadowolenie na jego twarzy, wie że jej starania zostały docenione. A czym może kreatywnie zadowolić Pana? Zdjęciami, filmami, napisanym opowiadaniem czy fantazją, przekroczeniem własnej granicy w jakimś temacie, pogłębieniem swojego wyuzdania i bezwstydności. Ona ma przyjemność że Pan ją do tego motywuje, że dzięki niemu chce to zrobić, a On ma przyjemność bo su robi coś sama z siebie dla niego.
Wypełnianie poleceń swojego Właściciela, dokładne trzymanie się jego wytycznych, bycie zdyscyplinowaną, posłuszną, oddaną – te wszystkie rzeczy dają wewnętrzne zadowolenie uległej kobiecie, dzięki temu czują że są sobą, spełniają swoją naturę, czują że to jest właśnie ich miejsce.
Możliwość czerpania przyjemności z wykonywania poleceń Dominującego niesie ze sobą pewne pozytywne niespodzianki. Czyli przyjemność płynącą z podniecenia, pożądania, bycia braną, korzystaną, używaną. Gdy Pan każe przygotować obiad w samym tylko fartuszku i niczym pod nim w każdej chwili może podejść od tyłu, bez słów pchnąć uległą na blat, przytrzymać jej głowę za kark mocno przyciskać ją jedną ręką, następnie nadal w kompletnej ciszy wejść w swoją su i gwałtownymi, namiętnymi pchnięciami wyrażającymi silne pobudzenie i pożądliwość korzystać ze swojej kobiety. Drugą ręką złapać i przytrzymać jej dłonie na plecach. Wchodzić w nią głęboko póki nie skończy… Wyjść z niej bez słowa i wrócić do czytania gazety. Ta cisza w takiej intymnej chwili potęguje doznania – nie są potrzebne żadne pytania, wyjaśnienia, polecenia. Kobieta czuje że daje sobą i swoim ciałem przyjemność i spełnienie Panu (którego cząstkę wciąż czuje w sobie 🙂 ) a dodatkowo ma przyjemność płynącą z seksu. Wie że Pan jej pragnął, wziął co do niego należało, dał sobie przyjemność jej ciałem. Jeżeli Pan znaczy dla niej dużo, jeżeli jest z nim silnie związana i takie używanie trwało odpowiednio długo – może nawet mieć w trakcie orgazm (o ile będzie zasada że w trakcie seksu nie musi pytać o pozwolenie by dojść). Gdy w końcu ochłonie i odnajdzie siłę w nogach to poprawi fartuszek i jakby nigdy nic wróci dalej do krojenia warzyw, czując jak soki jej Pana wypływają z niej i zostawiają ciepły ślad wędrujący po udzie…
A może sprawi jej przyjemność napełnienie miski ciepłą wodą + sole i umycie Panu stóp? Powoli, zmysłowo, klęcząc przed nim i dbając o swojego Właściciela w taki intymny sposób? Potem je wytrze, dokładnie i bez pośpiechu? A na koniec sprawdzi ustami i językiem czy dobrze była wykonana ablucja?
Czy też może sprawi przyjemność sobie i Panu krzątając się i sprzątając mieszkanie w samej bieliźnie? Czy też może ubrana tylko w pończochy i szpilki? A może całkowicie naga, przyozdobiona tylko ogonkiem jak lisia kitka wystającym z jej pupy i poruszającym się w rytm jej ruchów? Będzie myła podłogę na kolanach, w obroży, naga – ze świadomością że Pan siedzi i patrzy na nią, obserwuje jej ciało. Przejdzie ją dreszcz podniecenia płynący z niepewności gdy On wstanie i podejdzie bez słów, stanie nad nią. Będzie wiedziała że doskonale widzi każdy jej intymny szczegół, jej lśniącą i błyszczącą kobiecość, sterczące sutki wiszących piersi. Uległa będzie świadoma że w każdej chwili może poczuć na swojej skórze jego usta, język.. Jego dłoń dającą klapsy.. Jego palce wnikające w jej rozgrzany środek.. Ona w uległej pozycji na klęczkach wykonująca domową czynność i czerpiąca przyjemność z tego, na równi z tym że jest do jego pełnej dyspozycji także w takim momencie.
A może ćwiczenia wykonywane nago? Tak by Pan mógł sycić wzrok ruchem mięśni jej ciała, sposobem w jaki poruszają się piersi, wypiekami na twarzy, kropelkami potu pojawiającymi się na jej skórze. I jednocześnie przyjemnymi drgawkami i dreszczami jakie wywołują kulki gejszy umieszczone od początku ćwiczeń w jej pochwie, poruszające się i stukające w rytm podskoków, skłonów, kucnięć…
Ostatnią formą przyjemności dla uległej jest adoracja ciała Pana, dbanie o jego przyjemność, pieszczenie go. Pokazać przez dotyk, pocałunki, lizanie, gładzenie jak bardzo jest to dla niej ważne, ile daje jej zadowolenia i spełnienia, że przez fizyczność może dbać o swojego Właściciela. Móc go dotykać, delektować się ciepłem jego skóry, reakcjami na jej dotyk i pieszczoty, widzieć dobitnie jak go podnieca, jak jej pragnie. Wiedzieć że podoba mu się, że jej pożąda… Móc go kusić, prowokować, podniecać swoim ciałem i dotykiem.
I nagle okazuje się że taka relacja nie jest wcale tak egoistyczna i jednostronna jak mogłoby się wydawać, prawda? 🙂
Nie ma niczego egoistycznego w czerpaniu rozkoszy z dawania rozkoszy. Dobrze, że Ktoś mówi o tym otwarcie.
wydaje mi się że o czym piszesz ma zastosowanie ale tylko przy seksualnej relacji Pan-Suka. moim zdaniem w relacji wkraczającej w ramy codzienności Suka potrzebuje atencji Pana, pewnych nagród związanych z jej służeniem. miłe słowa i satysfakcja ze służby to za mało na dłuższą metę. bez tego Suka po pewnym czasie ma poczucie niesprawiedliwości i zaniedbania mimo usilnego, posłusznego spełniania Pana.