No właśnie – czy bliskość, intymność, spokój, emocje a nawet miłość są możliwe w takiej relacji? Oczywiście. Tylko mogą występować w kilku wariantach – np. uległa pokocha Dominującego ale on tego nie odwzajemni. Albo On zakocha się w niej ale ona nie będzie zainteresowana głębią emocjonalną takiej relacji. Oczywiście najczęściej spotyka się motyw gdzie żadna ze stron nie potrzebuje dostawać ani nie czuje potrzeby by dawać dużo ze swoich uczuć. Układ, sesje, spotkania, relacja – czyli coś na zimno. Wyrachowanie, zdystansowane, świadomie postawione granice emocji jakie mogą zaistnieć i uczuć jakie się nie mogą pojawić. Jest też najciekawszy wg mnie wariant – gdzie obie strony są wolne (single bez zobowiązań) i mogą bez przeszkód zaangażować się uczuciowo i duchowo w taką relację. Może to być nadal relacja, ale może też być związek gdzie uległość dotyczy tylko łóżka i seksu wraz z delikatnie wplatanymi elementami klimatu w codzienne życie dwojga ludzi. Może to być także związek oparty na DD gdzie jej uległość jest całkowita i dotyka każdego aspektu codzienności – począwszy od tego o której ma wstać, co i kiedy zjeść, z kim się spotkać i co robić w wolnym czasie, a skończywszy na tym o której ma iść spać. Ona kocha Jego za to że zdjął z niej ciężar decydowania, konieczność rozpraszania się wieloma życiowymi problemami i prozą codziennego zmagania się z nimi, że jest paradoksalnie wyzwolona i wolna dzięki swej uległości i poddaniu. On z kolei kocha ją za to że może przy niej i dzięki niej się spełniać, że czuje wolność i władzę, odpowiedzialność za swoją uległą kobietę i brak skrępowania w realizacji siebie i swoich potrzeb.
Kochają się nie tylko jako Dominujący i uległa, ale jako kobieta i mężczyzna. Może się nawet wydawać, że taki rodzaj uczucia to coś więcej od typowej miłości, bowiem sięga głębiej i mocniej przywiązuje oraz uzależnia od drugiej osoby. To nie tylko miłość za to że jest nam z kimś dobrze, że ten ktoś dba o nas i opiekuje się nami, to także miłość wynikająca z tego że druga strona spełnia nas, pozwala być sobą i realizować siebie w klimacie, we własnych pragnieniach, przeżyciach, fantazjach i potrzebach.
Ten wariant jak wspomniałem jest wg mnie najciekawszy bo daje największą paletę doznać i emocji, najszerszą swobodę i głębie tego co może istnieć między uległą a Dominującym. Często relacje czy układy są całkowicie wyzbyte z uczuć i koncentrują się tylko na fizyczności i cielesności. I nie ma w tym absolutnie nic złego jeżeli tylko obie strony chcą właśnie tego i tylko tego. Ale przy pełni doznań pragnienia Jego czy jej są napędzane nie tylko potrzebami seksualnymi czy perwersjami, ale także potrzebą by dać drugiej osobie przyjemność, zobaczyć zadowolenie, radość i spełnienie na jej twarzy. Bo kochają i chcą szczęścia swojego Pana/swojej uległej, a to wykracza poza zwykłe potrzeby jakie może dawać klimat. Spojrzenie klęczącej uległej w którym widać nie tylko dyspozycyjność i posłuszeństwo ale i głębokie uczucie miłości, poświęcenia, radości z przynależenia, bycia Jego, spełnienia i oddania wywołuje ciarki sięgające w bardzo specyficzne rejony męskich uczuć i ego…
A co jeżeli nagle u którejś ze stron pojawi się uczucie i pragnienie dołączenia do fizyczności także głębszych emocji i związanych z nią przeżyć? Wtedy następuje złamanie ustaleń co do granicy do jakiej mogą się oboje posunąć jeżeli chodzi o bliskość i miłość. I prawie zawsze następuje wycofanie i rezygnacja z układu osoby która się nie zaangażowała. Bo jeżeli on czy ona mają żonę/męża to tam są ukierunkowane ich uczucia. I co zaskakujące – wcale nie jest oczywistością że to uległa zakochuje się w Panu. Równie często Dominujący widząc oddanie uległej i to ile przyjemności mu daje sam rozwija w sobie zaangażowanie uczuciowe.
Tak więc także w tym temacie należy dobrze dobrać się z drugą stroną, tak by nasze oczekiwania pokrywały się z możliwościami jakie ona nam daje. Jeżeli szukamy związku nie powinniśmy się angażować w nic z kimś kto ma już kogoś i zobowiązana wynikające z tego tytułu. I w drugą stronę – jeżeli sami mamy kogoś i pragniemy dyskrecji nie wiążemy się z kimś wolnym by nie komplikować sobie i tej drugiej osobie życia (jeżeli druga osoba się zakocha). Jeżeli szukamy układu czy sesji – wybierzmy kogoś kto chce dokładnie tego samego.
Czekam na kolejny tekst.
A o czym ma on być? 🙂
Może o filmach książkach pomagających przybliżyć temat innym. Ja trafiłam na 9,5 tygodnia – to o relacji fantastycznej, która wg mnie nie jest bardzo częsta i niestety źle się kończy..Obydwoje zostają z ranami. No i pozycja z tego roku Polańskiego „Wenus w futrze”
Niestety nie znam żadnych książek ani filmów z klimatu. Moje słowa i wiedzę opieram z własnych doświadczeń i przemyśleń 🙂 Więc w tym aspekcie nie mam zbyt dużo do powiedzenia.
Ten świat pokazał mi mój ex partner, odkryłam to wszystko całkiem przypadkowo, poznałam po prostu fantastycznego faceta, który jednocześnie został moim pierwszym i do tej pory jedynym Panem. Pokochałam uległość i nic nie sprawiało mi większej przyjemności niż oddanie mu takie pełne, całkowite nie tylko cielesne ale emocjonalne również. Chyba nie wyobrażam sobie takiego układu bez uczuć z mojej strony, nawet gdyby były emocje ogromne.Byłam ogormnie zakochana w moim Panu kiedy powiedział ,,żegnaj ” jak się okazało uczucia były tylko jednostronne, jemu towarzyszyły jedynie emocje. Nie wyobrażalnie ciężko sobie z tym dać radę. Nawet nie wyobrażam sobie przyjmowania dotyku innej osoby
„Jest też najciekawszy wg mnie wariant – gdzie obie strony są wolne (single bez zobowiązań) i mogą bez przeszkód zaangażować się uczuciowo i duchowo w taką relację.”
Zdecydowanie tak !! To jest poziom ludzki, zdrowy, z uczuciami wobec siebie.
a wyrachowane zimne spotkania tylko dla przyjemnosci, hedonizmu perwersji w ogole nie mieszcza sie mi, nam, w glowie bo robia to osoby uszkodzone emocjonalnie, po jakiejs traumie,
albo dysfunkcjonalne emocjonalnie co zreszta jest tym samym i niestety bardzo czeste obecnie !
I takie 'relacje’ jeszcze bardziej poglebiaja uszkodzenia obu osob ktore biora udzial w takich 'sesjach’ :
niestety na wielu poziomach, czesto niewidocznych, to jest patologia emocjonalna ktora niestety jest obecnie lansowana jako lajfstajl itd…i taki egregor zasysa nieswiadome osoby.
( Jest tez fajny artykul o zaleznosciach pomiedzy BPD u kobiet a ich sklonnosciami do parafili – na Researchgate – konkretnie jej odmiany jaka jest masochizm ,
polecam wyguglowac sobie hiszpanskie badania naukowe na ten temat :
Is There a Relationship Between Borderline Personality Disorder and Sexual Masochism in Women ?
Ja chociaz do mojej partnerki powiedzialem moze ze dwa razy cos o suce,
to nie uwazam sie za zadnego Pana !
Nie robie z tego fetyszu, nic sobie nie musze tym kompensowac itd,
zdaje sobie sprawe ze to sa mocne energie i czesto ciemne, natomiast po prostu mam takie sklonnosci.