Moje początki

Po kilku normalnych związkach w których nie mogłem zaznać takiego spełnienia jakiego szukałem – czy to z powodu niskiego temperamentu i libido partnerek, czy ich wstydliwości i pruderii, czy też z powodu ich fochów, infantylności, braku dojrzałości, marudzenia i kłótni więć postanowiłem odpocząć od kobiet i związków. Po kilku miesiącach odpoczynku gdy byłem na czacie zacząłem rozmowę z kobieta która okazała się być uległa. Opowiedziała mi o swojej relacji, o tym że ma Pana, opisała co oznacza że jest uległa, co robi dla Dominującego, jak wygląda ich znajomość. Wtedy po raz pierwszy poczułem że to jest coś co bardzo mi odpowiada, coś co może mi dać spełnienie i możliwość rozwoju. Zacząłem rozmawiać z wieloma uległymi i dowiadywać się coraz więcej o zasadach i regułach panujących w klimacie, o tym jak wyglądają relacje Pan-uległa, jakie są granice, perwersje, zboczenia itd. W międzyczasie w natłoku ogromu nowych informacji i możliwości jakie ze sobą niosły wybierałem z nich te które mi się podobają, które mi pasują jednocześnie odrzucając te które są dla mnie zbyt odpychające, nie pociągające i kompletnie mi nie odpowiadające. W głowie zacząłem budować sobie obraz uległej jakiej szukam, swoich wymagań do niej, granic, rzeczy i czynności jakie będę chciał by dla mnie robiła. Aż w końcu z paru ciekawych niedoświadczonych uległych wybrałem jedną z którą postanowiłem się spotkać. Wtedy jeszcze nie wiedziałem że odległość może być problemem i utrudniać tego typu relację, więc nie przejmowałem się tym że mieszka ponad 300 km ode mnie. Przed spotkaniem w głowie oczywiście strach przed tym jak ona zareaguje na moje polecenia, perwersje i seksualność, wątpliwości co do tego czy faktycznie jest pewna tego kim chce się stać i własnej natury. A podczas spotkania było już stopniowe poszerzanie granic mojej dominacji, różnych jej metod, sprawdzanie reakcji uległej i tego czy coś co jej robie lub każe jej zrobić nie przekracza jej możliwości. Pamiętam tę cudowną pewność gdy widziałem w jej oczach zadowolenie z wykonywania poleceń, pasję z jaką się mi (p)oddawała i to, że mimo iż była początkująca to wiedziała że jest gotowa na dużo. Czułem jak reaguje i ja i ona na pierwsze klapsy, pierwszą penetrację, związanie, polecenia przyjmowania odpowiednich pozycji itp. Im dłużej to trwało tym mniej wątpliwości i niepewności we mnie, zastępowanej przez świadomość że tego właśnie chciałem, że odnalazłem to czego mi brakowało przez tyle lat w poprzednich związkach. A po spotkaniu spełnienie, szczęście, żadnych złych czy smutnych myśli, żadnych wyrzutów sumienia czy niepewności. Tylko plany co do tego co zrobię uległej następnym razem i co każe jej zrobić mnie 🙂

Z czasem odkryłem, że największą przyjemność daje nie tyle sama penetracja, ale  pełne spektrum możliwości płynące z posiadania kobiety której reakcje na dotyk, przyjemność, bliskość orgazmu można sprawdzać i testować. Drażnienie jej ciała, jej pożądania, wręcz bawienie się jej silnym podnieceniem i pragnieniem. I to wszystko w atmosferze ogromnego zaufania, bliskości, więzi, zrozumienia i obopólnej akceptacji własnych perwersji i lubieżności.

Potem było już tylko realizowanie swoich fantazji które zawsze gdzieś we mnie tkwiły, wspaniała swoboda w realizowaniu siebie i swojej seksualności, przekraczanie kolejnych granic czy to karania, czy kontroli codzienności, czy też wyuzdania i seksualności. Teraz zostały mi już tylko dwie fantazje do zrealizowania – moja uległa w łóżku z inną kobietą gdy ja jestem obserwatorem oraz doprowadzenie su do squirtu. To niestety nie jest do końca zależne ode mnie, bo do tego celu konieczna jest odpowiednia fizjologia kobiety 🙂

Miałem także opisać jakiego rodzaju kary ja stosuję, ale uznałem że to co opisałem wcześniej we wpisie właśnie tego dotyczącym daje bardzo dobre rozeznanie w tym temacie i można z niego wyczytać między wierszami o tym, które z wymienionych tam praktyk są stosowane przeze mnie 🙂

19 Komentarze

  1. Jeśli chodzi o squirt to jednym z tych dobrych i sprawdzonych sposobów jest zapoznanie się z techniką masażu tantrycznego, daje niesamowite rezultaty. Ale…kobieta też musi chcieć nauczyć się tej techniki, to działa na prawie każdą kobietę, da się to „wytrenować” 😉

    Co do kar to…niestety bardziej zgaduję niż się domyślam ale to Twój blog i Twoja wola.

    Dobrze Cię znowu czytać M.P. 🙂

    • Ogólnie lubię ciszę, więc tym bardziej ma ona miejsce podczas spotkań a zwłaszcza korzystania czy bawienia się uległą. Dzięki temu mogę słyszeć więcej dźwięków, jęków, westchnień i cichych szeptów wydobywających się z mojej su.

  2. Tak podejrzewałem. Ja natomiast lubię muzykę i nie wyobrażam sobie chociażby drobnych dźwięków na przywitanie itp. Pozniej ściszam albo wyłączam lub robi to su. Uwielbiam odgłos szpilek po podłodze jak w nich chodzi.. i odgłosy jakie wydaje su… cudowne sa..
    Piszesz ze zostały Ci dwie fantazje.. A co dalej? Do czego bedziesz dążył jeżeli wszystkie Twoje fantazje zostaną zaspokojone?

  3. wpis o karach już zaznajomiony i generalnie dobrą metodę Pan przybrał dało się to wyczytać między tymi wierszami 😉 i chciałabym wiedzieć czy jest praktykowane przez Dom. coś takiego jak „wkurzony jestem „to Cię ukaram?…

    • Ja mogę być zły lub zirytowany uległą, jej zachowaniem – i wtedy kara jest czymś naturalnym. Jednak jeżeli jestem wkurzony czymś spoza naszej relacji – (np: sprawami zawodowymi) to nigdy nie przenoszę tej złości na uległą. Innymi słowy – jak zasłużyła to otrzyma karę, jeżeli nie jest winna to nie ma powodu bym na niej odreagowywał coś innego.

  4. Jeśli pozwolicie, pragnę podzielić się z Wami pewnymi wnioskami dotyczącymi klimatu, a właściwie moich prób odnalezienia się w nim.

    Piszę z perspektywy osoby, która, jak to Mądry Pan określił, znalazłaby się w grupie pod hasłem „zmasowany wysyp uległych”.

    Poniekąd jest to racja, ponieważ nie wbiłabym w wyszukiwarkę hasła „uległa”, gdybym nie wybrała się na film, wiadomo jaki. Fabuła na kolana mnie nie rzuciła, ale rzuciła mnie sama myśl odgrywania takiej roli w sypialni. Już wcześniej przysłowiowy „klaps” wywoływał u mnie dreszczyk emocji, ale nie brałam tego na poważnie i nie zastanawiałam się nad tym.

    Trafiłam na blog. Nie przeżyłam szoku, nie stwierdziłam, że chcę robić to wszystko, o czym czytam z wypiekami na twarzy, ale, że jest to kierunek, który wzbudza we mnie zaciekawienie, zainteresowanie. Po pierwszym zachłyśnięciu się wpisami Mądrego Pana przyszła pora na wprowadzenie niektórych scenariuszy w mojej sypialni. Od wielu lat mam tego samego Partnera, który jest moim Mężem, seks był zawsze udany, z fajerwerkami itd. nic dodać nic ująć. Ale, nie wchodząc w szczegóły, w ciągu ostatnich 3 tygodni przeżyłam tyle co przez ostatni rok. I nie jest to przesadne stwierdzenie. Moja rola zmieniła się i chcę więcej. Oboje odnajdujemy się w zupełnie innych sytuacjach, chociaż ja bardziej. Zachęcam Go do czytania wpisów na blogu, do poszukiwania, tak, aby to inicjatywa wyszła od Niego, aby to On narzucał mi swoją wolę a nie odwrotnie.

    Czy to są moje początki, tego nie wiem. Czy pozostanę w klimacie i będę pragnęła posunąć się dalej, jakie granice sobie wyznaczę, czy raczej zostaną mi wyznaczone, również nie wiem. Cóż, wiem, że czuję się jakbym odkryła siebie na nowo i ekscytuję się, jak mała dziewczynka, każdą myślą o tym co czeka mnie w sypialni i co dla mnie przygotuje mój Pan.

    • I to jest właśnie piękne 🙂 Nie trzeba wchodzić w bdsm, nie trzeba odwoływać się do jakiś głębokich praktyk – wystarczy wziąć z klimatu to co się nam podoba, w takim zakresie w jakim nam odpowiada i czerpać przyjemność poza tym to co już jest poznane. Na Twoim przykładzie widać jak pięknie potrafi to urozmaicić seks, bliskość, odkryć nowe rzeczy w swojej naturze a przy okazji i naturze patnera/męża. Masz szczęście że i jemu to odpowiada, że i on się w tym odnalazł i że daje mu to przyjemność. Mogę tylko pogratulować i mieć nadzieję że podzielisz się czymś ze swoich doznań i przeżyć z nami 🙂

      • Dziękuję 🙂 To prawda, sytuacja, w której obecnie jestem daje mi spełnienie nie tylko fizyczne, ale i emocjonalne, a połączenia „psyche i soma” to sto procent satysfakcji. Najciekawsze jest to, że przelewa się to również na codzienne relacje. Nie mam na myśli tu uległości poza sypialnią, ponieważ tworzymy związek partnerski, ale zaczęłam odbierać siebie jako osobę spokojniejszą, jeśli mogę to określić, „lepszą” we wzajemnych relacjach. Jednym słowem to co dzieje się między nami wieczorem w sypialni ma pozytywne odbicie w ciągu dnia 🙂

        • Aż się rozmarzyłem 🙂
          To co napisał Mądry, to jest właśnie piękne, że można czerpać to na co mamy chęć, co nam się podoba. Wachlarz jest przeogromny.. Ja najbardziej lubię moment, kiedy mózg w końcu przestaje analizować.. i jest ten „flow”
          pozdro Madzia! oby więcej takich związków 🙂

      • Hmmm, rozpisałam się mocno 🙂 Ale kończąc ten miły wątek, to co najbardziej na mnie działa na tym etapie, na którym jestem, to zakazy. Nie wchodząc w szczegóły, jak pisałam wcześniej, najbardziej podniecające dla mnie jest to, że nie mogę czegoś zrobić, dotknąć, posmakować, zobaczyć… a później, gdy już jest przyzwolenie biorę to ze zdwojoną radością. Wcześniej wszystko było na wyciągnięcie ręki, dostępne. Mogłam robić co chciałam. Teraz się to zmieniło i „zakazany owoc” robi swoje 😀 Poza tym klapsy, cóż tu pisać… im mocniejsze tym lepiej 🙂 Pozdrowienia!

  5. Witam,
    Zastanawiam się gdzie mogę znaleźć osobę, która wprowadziłaby mnie do tego świata. Sama chciałabym zostać uległą, ale potrzebuje jakiejś rozmowy na ten temat i wytłaczenia mi paru rzeczy oraz gdzie w późniejszym okresie znaleźć Pana?

  6. A właśnie teraz jest podobnie i u mnie.
    Odkąd poznałam klimat, chłonę wiedzę niczym gąbka:)
    Jestem taka zafascynowana,chce tak dużo poznać.. Cóż co ma być będzie 🙂
    Mam nadzieję że dane mi będzie…

Skomentuj ~MaxPayne Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.